poniedziałek, 22 grudnia 2014

środa, 26 listopada 2014

domowo zakupowo listopdowo

16:57 13 Comments
To chyba najlepszy obrazek  jaki napotkałam  w internecie od bardzo dawna. I idealnie opisuje listopadowy stan umysłu. Ciemno, zimno do domu daleko.
Jedyną rzeczą z jakiej jestem zadowolona to powrót naszego leg vaulta, który znów nabiera kształtów.
Pan Set  pokazał ,że nie ogarnęło go przygnębienie listopadowe i zrozumiał ,że z lewej nogi można również się wybić i ułatwi to i jemu i mi całą tą sytuacje :p  I to tyle w temacie listopada.
.....
Jak już ostatnio pisałam będąc na wystawie zrobiłam małe zakupy. Między innymi urzekła mnie ta obróżka :p
mroczny rycerz w całej okazałości na skale chwały
a już tydzień później przyszło do nas takie cudeńko od gadżeciaków
no ale co to byłby za zakupy gdyby Setu nie miał z nich też jakiejś korzyści  , dlatego dostał piękną różowiutką piłkę jak na faceta przystało.
Piłka okazała się fajniejsza niż wygląda :p odbija się jak szalona , Setu pastwi się nad nią jak opętany a ona wciąż trwa jak nienaruszona.  Lekko obawiam się nią  szarpać ale łagodniejsze szarpaniny wytrzymuje. To i tak duży sukces , biorąc pod uwagę ,że wszystkie zabawki Seta nigdy nie powracają do swojej wyjściowej formy. Z zakupu jestem zadowolona.
sznur też przeszedł test wytrzymałości :p
a teraz trochę o pracy top modela :p
tak wygląda pies gotowy na ścięcie o głowę , który nie zrozumiał swojego zadania.
a tak już wygląda profeszyn top model :p

wtorek, 11 listopada 2014

frisbooo spacerki i międzynarodówka

22:33 8 Comments
Ostatnimi czasy nasze frisbowe życie mocno leży i piszczy przez co pluję w sobie w twarz patrząc na to ,że jesień gości nas wybitnie słonecznymi weekendami.
Takie rzadkie treningi rzucają się nam oczywiście na niekorzyść i dla mnie i psa. Ja rzucam jak beretem, a pies zaczyna znów zginać dyski w pół.
Aż tu nagle przyjeżdża do nas na frisbee  ....yorczi ! :D
Super suczka o imieniu - Gabi.  Zaczynamy frisbować i wtedy panu S robi się naprawdę łyso.... nie będę wiele pisać , proszę oglądać :D!


określając jednym słowem to : ŁAŁ :D .....osobiście jestem zachwycona i zauroczona tym małym ciałkiem z takim potencjałem. Pierwszy raz widziałam <na żywo> yorka tak nastawionego na pracę i z takimi możliwościami ;p
No ale wracając do pana S ...to jak zawsze się starał : p i jak zawsze przegrywał z siłą grawitacji.


Tydzień po spacerku przyszedł dzień , w którym wybrałam się na międzynarodówkę do Poznania.
Bez psa w roli obserwatora :p .... nie wiem gdzie podziały się czasy kiedy latałam po całej wystawie z hali na halę . Tym razem siedziałam tylko przy borderach a potem przyszedł czas zakupów :D ah to bardzo piękne i złe miejsce. Pułapka dla psiarzy , na szczęście miałam jeszcze za co wrócić :p
Nie wiem czy pisałam ale od dłuższego czasu planuję zakup jakiegoś lepszego obiektywu ,oczywiście w przyzwoitej dla mnie cenie :p Planowałam sprezentować sobie go jeszcze przed wystawą i tam wypróbować ...no niestety nie wyszło i zostałam z moim starym kompanem.
Hala, ruch i wyszło jak zawsze ....już chyba nie wypada wszystkiego zganiać na aparat...:p tyle ze mnie fotografa co w parówce mięsa.
no ale kto ciekaw to więcej tutaj ----->HoTus
 W długi weekend natomiast, wybraliśmy się na treningos do naszych Holciałek, gdzież ja prowadziłam ... i jak na razie jedyną istotą , która nie boi się ze mną jeździć jest właśnie Setu :D


Jeśli chodzi o tossa to nie był to trening marzeń :p Zrobiliśmy sobie dwa wejścia : na początek i pod koniec spacerku . Pierwszy toss zgniotki , w drugim już o niebo lepiej ale teraz wiedząc ,że jednak mój pies potrafi lepiej jest pewien niedosyt. Wątpię ,żeby udało nam się w tym tygodniu wybyć na frizbiaczę ale postawiłam sobie cel żeby robić częściej treningi dopóki pozwala nam na to pogoda.
Nie rozumiem jak mogłam zaniedbać tak piękną rzecz :p
....
Kolejnym punktem spaceru był : powrót leg vaulta !  Przed wakacjami zaangażowaliśmy się bardziej w podstawy i zaprzestaliśmy freestylowych wyczynów , moje nogi nawet nie miały nic przeciwko temu. Efekt ? Oczywiście piesek kompletnie zapomniał o co chodzi. Tak jak z innymi figurami nie mieliśmy problemu leg okazał się czarną magią i pieseczek zaczął po prostu przeskakiwać przez nogę.
Tak więc na chwilę obecną musimy sobie przypomnieć co nieco.

 a tak wyglądają "normalne" spacerki ;p

Kończąc ...takie oto cudeńko dostaliśmy właśnie od Alicji właścicielki Gabi




wtorek, 7 października 2014

dwa w jednym

21:08 5 Comments
Jakiś czas temu , a były to wakacje, przybyła do nas na dni parę pani Holy :p
Było to zdecydowanie nowe doświadczenie i dla mnie i dla Setusa. Dwa psy pod jednym dachem ! Yay :D Wreszcie chociaż przez trochę osiągnięcie czegoś na chwilę obecną niemożliwego. Niech się border przyzwyczaja. Chyba nie myśli ,że całe życie będzie sam !
No ale jak zawsze pojawiły się też pewne obawy. Z drugiej strony Setu nie przebywał nigdy pod jednym dachem z psem dłużej niż noc. Niby nic takiego ale  w pewnym sensie zakłóca się normalny rozkład dnia. Drugim moim chwilowym zmartwieniem była sama Holy :p no w końcu pani ją opuszcza! Bałam się ,że potraktuje to jak koniec świata. Tak więc z początku kiedy przyjęłam to z entuzjazmem dzień przed przyjazdem pojawiły się w mojej głowie czarne scenariusze. ...tak fresel xD zaczęłam się bać a teraz czytaj :p Co poniektóre może nawet dość idiotyczne typu: a jeśli ucieknie z rozpaczy xD, jeśli będzie wyła całymi dniami, przestanie jeść przez te dni, psy nie będą mogły się dogadać...no było ich jeszcze wiele ale na chwile obecną kiedy to pisze i samowolnie się uśmiecham nie mogę sobie ich przypomnieć.
Przyszedł więc dzień sądu i Holcia stanęła za naszą bramą. Początkowo trochę nie ogarnęła. No dobra wszyscy trzej nie ogarnęliśmy. Holy o co chodzi ,że tu jestem a ona odjechała. Setu - co ona tutaj robi. Ja - orzeszek- ojej już mam dwa psy.
Holciaki przeszły się po podwórku , kilka razy podbiegła do bramy zobaczyć  i poszliśmy do domu.
W domu było bardo ciekawie :D co chwile można było usłyszeć tupot małych stóp. Hols musiała zapoznać się z otoczeniem a Setu bawił się w ochroniarza i chodził za nią co chwile patrząc na mnie z wyrzutem. Muszę przyznać ,że Setu bardzo lubi gościć gości .......ale jeszcze bardziej lubi widzieć ich pięty. Daleko. Za bramą. W ich domu.
proszę zwrócić uwagę na tematyczne zdjęcia : D...psy wołają o pomoc ; p
 Byłam przygotowana na najgorsze. Na nieprzespaną noc, spowodowaną właściwie nie wiem czym. I wiele innych problemów. 
Wieczorkiem zaczęłam trochę pracować na smaczki z Holy żeby rozładować napięcie.Jakie napięcie? Patrząc na to teraz to nie Holy była spięta a ja :p. Mimo wszystko chciałam żeby wpasowała się w klimat i poczuła  jak w domu :)  .....mam bardzo zazdrosnego psa :p kiedy skupiałam uwagę na holy ten szczekał i robił wszystkie sztuczki na raz. Dostał więc też mini sesje po której był podjarany jak węgielek. Bo jak "jego ja" mogę robić coś z "obskim" psem :p?
Przyszła chwila dla mnie, zasiadłam do komputera.  Normalnie w takiej sytuacji Setu idzie położyć się pod biurko czy w ogóle wychodzi leżeć gdzieś indziej.  Tak więc się stało , aż do czasu kiedy przyszła Holy. Nie położyć się . Ona stała przy biurku i cały czas patrzyła na mnie. I stała , stała i stała. Poczułam się dość nieswojo :p Dopiero kiedy kazałam jej leżeć .......spoczęła.
Ale przewijając dalej....przyszła pora snu , wchodzę do pokoju i..
nooo proszę 3:)  komuś się tu chyba pomyliło :D.
Kolejne dni jakoś już mijały.  Psy rozpoczynały dzień od porannej gonitwy po ogródku ku  przerażaniu mojej babci o kwiatki ;p , na szczęście nic nie ucierpiało....ani psy , ani kwiatki , ani Babcia.
Dni więc upływały nam pod znakiem spacerów na pole,  frizbiaczy, hopek ,sztuczek i mizianek ! Po ulicy szłam jak boss :D dwa psy , czasami bywało ciężko jeśli każdy miał osobną wizję kierunków. Kilka osób zatrzymywało się pytało co to za śliczne psiury , głaskało i szło dalej.....ehh. jak idę tylko z setem to jakoś nie pytają : < tłumaczę sobie ,że dwa wzbudzały zainteresowanie :p
Poniżej zapraszam na moją nową produkcje ; p trochę migawek z sierpnia oczywiście nie zabrakło też Holy....Miniatura jest więc piękna :D ponieważ przedstawia wydarzenie wynurzającego się z wody (psa pływającego ) ! "Cetusa" mojego potwora ...zainteresowanych odsyłam do wikipedii . Biorąc to pod uwagę chcąc nie chcąc kiedyś musiał przekonać się do wody nosząc takie imię.

A wracając do Holci to oglądając takie obrazki , mogłabym się przyzwyczaić do dwóch psów w domu :)















Swoją drogą dwa psy to całkiem dobry interes. Nie wliczając w to podwojonej ilości kłaków wychodzą z tego  same plusy.  I mogę przytoczyć tu przykład kwestii samych treningów, gdzie swoje ambicje można rozłożyć na dwa a nie cisnąć jednego psa. Nie wiem czy dobrze to opiszę ale mam na myśli sytuacje gdy, robimy sesje z psem. Nie krótka nie długa lecz w sam raz  :p ale jednak pojawia się coś typu...no to może jeszcze tylko to...i za chwilę jeszcze tamto. Sama się złapałam na tym ,że ćwicząc wtedy z setem pomyślałam sobie , okej stop . Teraz Holcia, ty masz wolne.
Nie jestem pewna czy ktoś mnie zrozumiał ...ale mam nadzieje ,że tak :D !
Po za tym nie wiem jak w wypadku innych psów ale tu psy wzajemnie się motywowały , czy może wychodziło to bardziej z zazdrości. Przykładowo , kiedy w dwóch robili jakąś sztuczkę miałam wrażenie ,że wychodzi im to sto razy lepiej niż gdy są sami.Ewidentnie było widać ,że chcą skupić na sobie uwagę. No w końcu konkurencja nie śpi :p



tak bardzo petsitter :D










Nie mogę nie wspomnieć o kochanym panie S, który bardzo kocha rutynę. Holcia nic a nic nie przeszkadzała mu w jego królestwie nawet kilka razy zachęcił ją do przeciągania się sznurem , jednak w sam dzień wyjazdu zachowywał się jak typowy burak. Miał w głębokim poważaniu powiedzenie "Gość w domu Bóg w domu".... kiedy tylko Holcia wchodziła położyć się obok niego . Ten wychodził z bardzo wymownym wyrazem zniesmaczenia, każdą zabawkę , którą miała chwile przed musiał wziąć i wynieść . Na samym końcu dochodziło do tego ,że irytowała go sama jej obecność w jakimś pomieszaniu i po prostu wychodził :D no cóż to wszystko go przytłoczyło . Ale był dzielny i na wszystko zezwalał. Ostatniego dnia chyba doszło do niego ,że "ojeje ktoś pił z mojej miseczki, ktoś dotykał mojej pani xD i  ktoś spał w moim łóżeczku !
Moje obawy były idiotyczne, wszystkim bardzo miło się żyło i mam nadzieję , że Holy się o nic nie poskarżyła :D

zaglądamy