poniedziałek, 11 grudnia 2017

kubuś puchatek i przyjaciele

20:09 0 Comments
            Od czasu kiedy zamieszkała z nami Szanti mam wrażenie ,że ten rok, jest rokiem powrotu na psie tory.  No przynajmniej w większym  stopniu niż w ostatnim czasie. Jednak nie ma szans osiągnąć takiego apogeum jak 7lat temu :p Mimo wszystko ,co za tym idzie ? Częściej  wybieramy się na grupowe spacery, ja zaglądam częściej na bloga i dostaje jakiś dziwnych natchnień plus buszuje po psich stronach. Znowu oglądam psie akcesoria i tylko czekam na większy przypływ gotówki, żeby tylko coś kupić..... przecież obroży tak mało, smyczy mało,o ten wzór jest uroczy .

fot.N.Mikulska
 I tak się bujamy się więc na spacerach z naszą stałą ekipą lub w nieco większym składzie.

 fot.A.Apolinarska
Z ciekawostek ostatnio przedstawiałam nasz Hotusowy team ( Holy i Zee, Seto i Szanti) 
więc zbrodnią byłoby nie wspomnieć ,że i ten skład nieco się powiększył 😉💜
 Poznajcie Lou ... przepadłam całkowicie.  Mały świeżak mieszka z gangiem Holy i Zee 😜

💚💛💙💜         a mi z zazdrości łamie serce 💔💔😜

więc jeśli już jesteśmy przy przedstawianiu nowych rekrutów to i ten nietoperek dołączył do naszej bliższej psiej familli :D

 fot.paulinakoniecznafoto

buldog francuski - Tessa 
na pewno nie raz przewinie się jeszcze tutaj na blogu ;)
 fot.A.Apolinarska
Pozdrawiam :) P.

czwartek, 16 listopada 2017

Miejsca przyjazne psom w Lesznie

15:20 7 Comments
 Pod psim względem moje miasto rozrasta się w szybkim tempie.  A egzystencja z psem w przestrzeni publicznej wchodzi na nowy poziom. To wszystko przyczynia się do tego ,że firmy wychodzą również z w stronę ludzi, którzy chociażby starówkę odwiedzają ze swoimi pupilami.
Ostatnio na drzwiach jednego z lokali, w którym  mam przyjemność bywać zobaczyłam naklejkę , która mówi  o tym ,że możemy odwiedzić restauracje wraz z psiakiem. Fajnie, zwłaszcza dlatego ,że lokal posiada ogródek a w letnie wieczory całkiem przyjemnie siedzi się na naszej starówce. Mówię tu o lokalu Bułka z Masłem , więc  jeśli tylko nadarzy się okazja  spróbuję odwiedzić go wraz z Setem. Chociaż szczerze mówiąc, nie odczuwam takiej potrzeby by ciągnąc psa na siłę do restauracji.

 Co innego gdy gdzieś wyjeżdżamy i musimy skorzystać z jedzenia na mieście. Wtedy alternatywa wstąpienia do wygodnej restauracji gdzie mogę przysiąść razem z psem , z którym to jestem w trasie wydaje się być jak najbardziej okej, aniżeli konsumpcja kebaba na murku . 👍

 Seto  natomiast miał przyjemność  zagościć w innym lokalu na naszym Rynku jakim jest kawiarnia Delicje. Zasiedliśmy w ogródku i bez krzywych spojrzeń, w komfortowej sytuacji  mogliśmy zjeść sobie w spokoju deser.
Więc i w tym wypadku leci kolejny like !
I czego nam więcej trzeba 😉  Tu zjemy na słono, tu na słodko i pasuje.  Leszno daje radę 👌
❓❓
A może  ktoś z Was ma jakieś doświadczenia związane z odbiorem czworonogów w Leszczyńskiej przestrzeni ;) ?  
Nie ukrywam ,że jestem ciekawa. I z chęcią sama liznę temat bo nie ukrywam, że ostatnimi czasy zaciekawiło mnie to i mam zamiar zwracać większą uwagę na miejsca w moim mieście gdzie można bez skrępowania przebywać z czworonogiem.

Uspokajając wszystkich anty psich ;) - mając oczywiście na uwadze komfort innych gości , sprzątanie po psiaku i zachowując bezpieczeństwo. 

Generalnie jestem ciekawa z jakimi miejscami w Lesznie w odczuciu pozytywnym jak i tym negatywnym zetknęli się posiadacze psów.
                                                                              ❓❓
A teraz  miejsce innej rangi bo z założenia przeznaczone właśnie dla psów. Jednak z całą stanowczością od niedawna zdecydowanie można je wpisać na listę miejsc przyjaznych psom
 w Lesznie. Mowa  jest tu o  naszym leszczyńskim wybiegu dla psów. 🔥🔥🔥. Zrobił się z niego kawał dobrego placu przy zasłudze ludzi ,którzy wzięli to w swoje ręce.
 I tym sposobem zamiast jednego, mamy cztery pokaźne wybiegi. Dwa większe i dwa mniejsze. Na fotce akurat, te mniejsze. Po lewej dla szczeniaczków, po prawej dla psów starszych.  Dodatkowo czego nie widać na zdjęciach, wybieg jest stale ulepszany między innymi o genialne tabliczki, która informują o tym aby przed wejściem zapytać o możliwość wejścia ze swoim psem. Wiadomo nie wszystkie psy się dogadują a zawsze to jakaś forma przypomnienia. Tabliczkę można też z "zapytaj zanim wejdziesz" przerzucić na czerwone "stop" co powinno być raczej dla nas informacją, że psiak może nie tolerować towarzystwa innych psów. 
Na zdjęciu wyżej widok na jeden z dwóch większych wybiegów. Spełniający funkcje sportowego, na którym znajduje się kilka przeszkód. Takich jak m.in huśtawka mniejsza i większa, palisada, tunel, slalom. 


Pomysł super, jednak wiadomo przeszkody pokonywać z głową. Seto i Szanta testowali i co mogę powiedzieć: 
Szanta robi  każdą pojedynczo i spokojnie więc bez obaw możemy je fikać. Natomiast Seto wjeżdża jak dzik i szałaputnie leci na łeb na szyje , gdy chcieliśmy zrobić sobie nieco większą sekwencje. Weszły też o wiele większe prędkości niż przy Szanti i na dłużą metę mogłoby to stać się niebezpiecznie. Więc niestety  przeszkody odpuściliśmy. Bo Nawet gdy próbowałam z nim żeby zrobił coś pojedynczo by nie wpadał w takie prędkości  skutkowało tym ,że on i tak chciał zrobić wszystko szybko, szybko i lecieć dalej czego skutkiem było ślizganie się łap, chociażby na palisadzie.  
Jednak przy Szanti czy innych psiakach, które miałam przyjemność tam zauważyć, jest to całkiem fajna opcja by urozmaicić spacer.  
Oczywiście jeśli mamy na uwadze bezpieczeństwo psa i podchodzimy do tego z rozsądkiem.
Kolejną kapitalną rzeczą na naszym wybiegu jest wodopój 😃 , z którego niejednokrotnie korzystaliśmy latem. I nie trzeba targać ze sobą torby tylko po to by wsadzić w nią jedną butelkę wody a i można jej po prostu zapomnieć. ;) 
Jest też korytarzyk, który dzieli wybieg rekreacyjny ze sportowym, pozwalający  na odpięcie psa ze smyczy już w tym miejscu. Nie brak tu  też koszy, wraz z workami. Ławek i drzew, który latem dają trochę cienia.

Mi osobiście najbardziej odpowiada podzielenia wybiegów na cztery sektory. Zwłaszcza ,że dla niektórych jest to jedyne miejsce gdzie mogą puścić swojego psa ze smyczy, przyjeżdżając nawet z drugiego końca miasta.  Przy jednym wybiegu był ten problem, jeśli ktoś był już na wybiegu a psy nie mogły być ze sobą razem. Zresztą miejsca też nie było  za wiele. Trzeba było wtedy czekać, przejść się w pobliżu a w tym czasie, ktoś inny mógł wejść i zając wybieg na kolejne x minut. 

Jednym słowem trzeba wpaść, zobaczyć i ocenić ;) 
Pozdrawiam P :)

piątek, 10 listopada 2017

dlaczego warto mieć psa ???

17:08 5 Comments
no właśnie dlaczego ? Taki luźny, szybki wpis na wieczór  jak i filmik, który zrobiłam, ojeeeeeeeej...
Dawno, dawno temu, humorystycznie i wydaje mi się ,że tutaj nie muszę chyba  przedstawiać go  i się z niego tłumaczyć jednak powiedzmy dla  "szerszej widowni" nie związanej z "psim światkiem" filmik ten staje się już problemem.


Korzystając z okazji takiego tematu, który jest powiązany w pewnym sensie z wcześniej wspomnianym filmikiem. Pozwolę sobie umieścić tutaj link do raportu, odnośnie cyrków w Polsce

Materiał jest długi, jednak warty przeczytania. I mogłoby się wydawać, że to hipokryzja z mojej strony, w sytuacji gdy sama szkole  swoje burki. 

Jednak nic bardziej mylnego ... bo to całkowicie dwa różne światy. 
Między dobrowolnym wykonaniem sztuczki za nagrodę a wykonaniem jej pod presją i zastraszeniem jest spora różnica.
Bywa, że moje psy gdy nie mają czego robić same wymuszają i proszą o trochę uwagi. Potwierdzić może to każdy kto do nas przychodzi, ponieważ same namierzają nową ofiarę i serwują mu żałosne spojrzenia " no weź się poszarp człowiek" "mów do mnie człowiek". Tak zdecydowanie nie wygląda pies, dla którego szkolenie poprzez zabawę jest czymś strasznym 😉 proszę mi wierzyć a jeśli nie to przyjść, zobaczyć i wyciągnąć właśnie takie wnioski :p bo na inne nie ma szans. 

Ale wróćmy do tematu głównego czyli filmik. Wrzucając coś do sieci jestem gotowa na krytykę, różne komentarze. Widziałam już w internecie wiele :p pokazuję tylko to co chcę pokazać i nic więcej nie ma szansy się tutaj znaleźć. 
Dlatego naprawdę gdybym miała się czego wstydzić tym bardziej nie wystawiłbym na widok publiczny.
A tym czymś jest właśnie PRACA Z PSEM
tak 
pozwolę sobie zacytować między innymi takie komentarze, które znalazły się pod tym filmikiem. 
" ym to jest traktowanie psa jak zabawkę!😬" 
"Po co tak meczysz tego pieska?"

dla zainteresowanych odsyłam do filmiku 

Wszystkim "wtajemniczonym" tłumaczyć tego nie muszę, jednak mam nadzieje, że trafi kiedyś na ten mój wpis jakaś zabłąkana duszyczka :p Nie mam zamiaru wywołać tutaj jakiejś krwawej dyskusji a pozwolić spojrzeć też na to z innej strony. 
Przy kręceniu tego krótkiego, niskobudżetowego filmiku ;) nie ucierpiało żadne zwierze i nie cierpi.
Napiszę więc to o czym wspomniałam wcześniej :
Praca z psem to nie męczenie go. Należy odróżnić niektóre pojęcia. Zabawy najpierw proste a potem bardziej skomplikowane skłaniają psiaka do myślenia. Niektóre komórki muszą się uaktywnić, psiak się rozwija. Dodatkowo jest to fajny sposób na spędzenie czasu ze swoim psem, spożytkowanie w inny sposób jego energii niż spacery, które dla niektórych psiaków mogą być po prostu nudne ;) 
Nieco rozszerzając nie tylko komendy i sztuczki ale i inne formy aktywności w zależności co dla psa jest bardziej interesujące. Od szukania smaczków/zabawek po szarpanie. 
Tak więc wszystkich nie wdrożonych w temat zapraszam do sprawdzenia tego na własnym przykładzie z własnym psiakiem i  dopiero późniejsze wyciąganie wniosków ;) Może was to wciągnie, tego życzę. 
Jest wiele psiaków, które tylko czekają, aż ich właściciel "coś z nimi zrobi " w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Pozdrawiam.

sobota, 4 listopada 2017

Dwa... to dobra liczba

19:08 9 Comments
Szanti mieszka z nami od czerwca, jednak dopiero od jakiegoś czasu czuję, że stała się częścią stada. Początki nie były łatwe, ale na to chciałam poświęcić inny post.
Im  dalej w las, tym więcej odkrywam plusów posiadania drugiego psa. Mimo, iż czasem to co mówię ma inny wydźwięk :p (jednak na moje żale mogą narzekać bardziej "codzienni znajomi " 😜).
Zacznę może od tego, że Setus się zmienił. Ciężko stwierdzić czy są to zmiany na plus, czy minus, ponieważ to wszystko dopiero zaczyna się układać i klarować.

Jest to spowodowane tym; co trzeba ewidentnie zaznaczyć;  że z tego tytułu, iż był jedynym psem w domu, słońce, ziemia i księżyc kręciły się wokół niego. 
Nie ukrywam, jest tu dużo mojej winy ... bo jedyny, bo sam, bo pierwszy, bo tititi kochany pieseczek. 

...I wtedy przyszła ona 😃
Nie wiadomo skąd, nie wiadomo po co. I nagle ziemia się zatrzymała i przestała kręcić. Obrzydzenia było co nie miara. 
Ale nie tego ma dotyczyć ten post!  Jednak wydaje mi się, jest to dobry wstęp do wyobrażenia sobie tego jak to było ;) i poświecenia na to osobnego wpisu. 
Dlaczego więc 2 to dobra liczba ?!
Szanta to miały diabeł i na pierwszym miejscu powinnam chyba podziękować samemu Setowi za pomoc w wychowaniu :p jakkolwiek to brzmi. Widzę teraz sens w wprowadzeniu do domu drugiego psa, gdy ten pierwszy jest ogarnięty. Mam tę "przyjemność"😜, że użeram się  tylko z jednym, nie dwoma. Na dodatek to jeszcze Seto stoi na straży porządku i hierarchii w domu co by małolat za dużo nie fikał. 

Jest to też bardziej kwestia ułatwienia w życiu codziennym, mała biała jest wpatrzona w dużego czarnego (kryptonimy a la moja babcia :) )  jak w obraz. Dlatego często go naśladuje. A Seto z reguły jest bardzo dobrym psem. :p 
Gdy Seto był szczeniakiem panicznie bałam się puścić go luzem,  bo nie przyjdzie,  bo ucieknie, a bo go nie przywołam. Dlatego u Szanty w razie "W" duży nacisk położyłam na przywołanie.  A jej pierwszy dziki spacer bez limitów odbył się na polu. I wtedy zobaczyłam coś pięknego ;). Za każdym razem gdy wołałam Seta, Szanta przybiegała razem z nim. I tak zostało do dziś. Więc mimo tego, iż przywołanie wciąż wałkujemy , mam tę rezerwę, że jest  mój pies techniczny, na którym mogę polegać i  przyprowadzi mi tą małą zołzę. 
Generalnie ujmując na spacerach Szanta też raczej trzyma się Seta. 

 I oczywiście nie można zapomnieć o kwestii aktywności ;). Na szczęście już dawno mi to minęło ale kiedy mój bordero zaczął ogarniać już jakoś frisbee musiałam trochę ostudzić gorącą głowę, by nie zawalić go natłokiem mojej euforii spowodowanej tym, że coś nam się udaje i trzeba cisnąć, cisnąć, cisnąć ! 
Te czasy zdecydowanie minęły, jednak i tak to co zauważyłam to właśnie pojawienie się drugiego psa u wielu ludzi wkręconych w ten świat psich sportów, aktywności i ambicji pozwala nieco odciążyć tego pierwszego. 

W skrócie ujmując, kiedy Seto odpoczywa, pracuje Szanta, szanta schodzi, wchodzi Seto. A ja nie truchtam w miejscu, w czasie gdy czekam, aż Setowi skończy się fajrant, tylko mogę zająć się Szantą. 
To na prawdę fajne ;)

Naśladowanie, hierarchia.... itp, itd to o czym wspomniałam wcześniej z pewnością doświadczyła więcej niż połowa osób, która wzięła sobie kolejnego psa. 
U nas kolejną rzeczą taką bardziej spersonalizowaną w kwestii plusów posiadania dwóch psów jest to, jak już wcześniej wspomniałam, że Seto się zmienił. Ja się zmieniłam...znów. Jednak przede wszystkim Seto.  
Szanti jest bardzo śmiałym pieskiem, pewnym siebie inne psy nie są jej straszne.  Nie chcę teraz się zagłębiać w to szczegółowo ale stosunek Seta do innych psów gdy jest z nim Szanta sprawia,że on łagodnieje. Potwierdziło się to u nas dopiero w paru sytuacjach ale póki co mile mnie to zaskoczyło, zwłaszcza jego nastawienie do samców. Choć może to być również kwestia wieku.

Jakieś plusy z pewnością jeszcze znajdę ale teraz póki co zapraszam na pierwszy poważny filmik Szanty i mistrza Secia :p  tak gdyby ktoś był bardziej ciekaw tego białego tornada.
Pozdrawiam 



sobota, 21 października 2017

szanujmy się - cz 1 ;)

22:22 4 Comments
                                      złoty temat : kupa 💩
➡przepraszam za taki gówniany temat ale jest problem, to trzeba przyznać  
➡ podczas czytania uwaga na miny .......



Jakkolwiek by nie spojrzeć, z każdej strony w psim światku śmierdzi jakimś problemem mniej lub bardziej poważnym.
 Hejty, pseudo hodowle, nieodpowiedzialni właściciele , zbyt nadgorliwi właściciele etc.
 iiiii jeszcze ta śmierdząca sprawa ....... KuuuP . 
Oczywiście o to między innymi w moim mieście toczy się wiele sporów na forach internetowych. Jeśli tylko wyjdzie jakiś psi temat, z reguły  nie związany z przytoczonym tutaj głównym problemem.
 " sprzątajcie te gówna po tych wszarzach" - krzyczą i bulgoczą .
I się zaczyna.......
Od razu psiarze obrzuceni są całym tym gównem o niesprzątaniu po swoich psach , druga strona odpowiada no i tak w kółko ,wszyscy się fajnie bawią.....  ( nie generalizuję)  jednak skądś się to bierze.....  
 Jak  mamy oczekiwać szacunku (mówię tu w imieniu my- psiarze ) od innych jeśli sami się nie szanujemy.
Bo tak całkiem serio te kupy nie przeszkadzają tylko tym wszystkim "wścibskim" bez psów, ale chyba każdemu z nas milej wyjść sobie  z swoim pupilem na czystą trawę aniżeli chodzić po polu minowym. 
Idziesz sobie z psem na trening czy  do miasta i musisz uważać ,żeby czasem na trawie podczas zabawy nie poślizgnąć się na czymś ciekawym.  Już nie mówię nawet o samych trawnikach, ale kurczę.
Jak można nie posprzątać w środku miasta na chodniku ?!
Bywają sytuacje ,że się nie da coś, coś ALE jakiś czas temu stoję sobie na przystanku  i widzę jak perfidnie naprzeciwko ulicy stoi sobie młoda kobietka , a jej 40 kilogramowy pies robi co swoje  na środku chodnika. Stoi chwilę patrzy , gada przez telefon i idzie dalej.  Później TY idziesz sobie ze swoim psem przez miasto, starasz się  uważać na niespodzianki więc pół biedy jednak twój  pies już nie bardzo. 

 W tym wszystkim jest jednak rzecz, która mnie niemiłosiernie wkurza a mianowicie brak śmietników w mieście nawet w takich miejscach,w których wydawałoby by się, że powinny Stać i Już.

Reasumując, ,nie chodzi mi teraz o lincz na psiej społeczności , ale jak mają o nas mówić dobrze inni jeśli sami się nie szanujemy?  Wychodzimy z naszymi psami na to siku/kupa przeważnie w to samo miejsce. To po części nasz mały kawałek domu . Nie lepiej trochę o niego zadbać?! Z szacunku do samego siebie.


niedziela, 10 września 2017

funny dogs faces PL

00:05 2 Comments
📷 Funnydogsfaces_pl czyli taki instagram'owy twór. 
 Na początku warto nakreślić co w ogóle miałam w głowie tworząc to konto. 

Robiłam porządki w ostatnio zrobionych zdjęciach, które staram się systematycznie przelewać na dysk przenośny, z obawy gdyby w końcu ten mój kochany laptop po raz ; byłoby to już trzeci w jego karierze ; stwierdził ,że jednak nie odpali i całe moje foto życie poszłoby w las :p . 
I właśnie tak, przewinęło mi się kilka zdjęć, przy których na chwilkę się zatrzymałam. 
mowa tu o powiedzmy  niecodziennych minach, które udało mi się akurat złapać na niektórych fotach 😛. 
I tak sobie wymyśliłam, że może się trochę pośmieje i poszukam jeszcze w fotach jakiś głupawych psich min :p 
Coś tam się nazbierało i z początku było to wysyłanie do znajomych  na messenger , hihihi , hahah. Tak sobie śmieszkowaliśmy. 
więc stwierdziłam..... kurczę :p czemu by tak nie pokazać tych naszych pięknych polish dogów :D większemu gronu ?

A że były wakacje to takie pomysły i ich realizacja  przychodzi znaczniej szybciej i z dużo większym zapałem niż w normalnej prozie życia :p  i oczywiście, jak to z takim nagłym pomysłem bywa zapał gaśnie tak szybko jak się pojawia. 

 Może więc nie trwało to długo, jednak chyba chciałbym to pociągnąć by zgromadzić te  wszystkie zdjecia  w jednym miejscu. Tak więc, raczej nie w takiej częstotliwości  jak zaczęłam ale przynajmniej systematycznie by nie zarosło kurzem, chciałbym tam coś dodawać.  

Muszę jednak zaznaczyć, że ta "karuzela śmiechu " 😉  na moim dysku też w końcu się wyczerpie więc jeśli macie jakieś durne miny psiaków, którymi chcecie się podzielić to zachęcam do przesyłania :p 
Razem można stworzyć coś fajnego. 

Psiak i foto będą podpisane. 
Zapraszam też do obserwowania oczywiście ......

teraz to  poczułam się jak prawdziwy internetowy zjadacz i nakłaniacz  do lajków :p 










I ogłoszenia parafialne .....
Przy ostatniej mojej notce chciałam trochę zaszaleć, zmienić trochę styl bloga. No i widzicie jak wyszło :p 
literki się zbuntowały, próbowałam i , i tak nie mogę  ich zedytować. 

Plus : czy ktoś tu jeszcze do nas zagląda i ma namiary na jakieś darmowe fajne szablony na bloga, z którymi chciałby się podzielić ? 😎    ja w ich tworzeniu jestem kompletnie dys. 

Pozdrawiam i zapraszam :p 
@funnydogsfaces_pl 

czwartek, 31 sierpnia 2017

Hotus ' y

17:51 0 Comments
Nasza ekipa Hotus'owa powiększyła się już jakiś czas temu, więc warto nakreślić tutaj tak dla późniejszych wspominek, małą historię Hotus'ów :)🙂 Już o tym kiedyś nawijałam ale się teraz powtórzę ,że  lubię czasem przysiąść i przeczytać  niektóre posty wstecz. Przy większości z nich zastanawiam się co miałam wcześniej w głowie 😛 ale z reguły wyłapuje jakieś przejęzyczenia, przecinki i moje nieskładne zdania, jednak to zawsze  wina tego, że gdy najdzie mnie jakaś wena, to  po prostu piszę i literki tańczą mi tak pod palcami ,że nawet czasami w nie nie trafiam i wtedy rodzą się właśnie takie różne słowne ancymony :p
Mimo wszystko czasem żałuję, iż nie zapisują tutaj czegoś więcej by cofnąć się wstecz i zobaczyć jak to było wtedy gdy..... coś tam, coś tam.  Jakby nie patrzeć niektórych rzeczy tutaj (mam na myśli bloga)  jednak brakuje a zawsze twierdziłam, że blogi to mimo wszystko dobra sprawa, nawet jeśli grono odbiorców sięga nam dwóch :D ale przecież  nie zawsze o to chodzi, żeby mieć miliony monet ;)
A jak  wiadomo prowadzenie różnego rodzaju dzienników jest raczej ciężkie,  zwłaszcza takie systematyczne. Tym bardziej taki blog dobrze nam zrobi.  Zastanawiałam się nawet czy by czegoś nie pisać tak o powiedzmy "nie dla świata".
 Jednak wracając do tematu :
Hotusy muszą mieć tutaj swoją specjalną blogową notkę.
Bo niby nic a tak to się zaczęło dobre 6 lat temu. ;) powyżej fota z jednego z naszych pierwszych spacerów, kiedy to spotkały się nasze psie ideały.
Holy
                                                   
                         
                                                                            i
Setus
 HoTus         →https://www.facebook.com/hotusy/
i tak narodził się pomysł, żeby zmiksować ich imiona razem i utworzyć fanpage na fejsbuku, gdzie będziemy razem z Weroniką dodawać foto relacje z zawodów i innych psich wydarzeń, w których uczestniczymy . Ten pomysł powstał pewnie tak jak u wielu z Was by "od psić" nieco nasze fejbuski :p jednak wiadomo jak to wyszło. 
Teraz Hotus'y nieco zarosły kurzem, wcześniej częściej dodawałyśmy foty z jakiś warsztatów czy zawodów, teraz od czasu do czasu pojawiają się tam nasze pierdołki z życia codziennego. Wiadomo jak to później jest, albo brak czasu , zdjęć , chęci albo nawet internetu :p 
 Jednak od jakiegoś czasu staram się, żeby na nowo trochę stronkę wprawić w ruch :p. 
 Czasem zastanawiam się tylko,  ale po co tak właściwie 😃?❓a potem z niewyjaśnionych powodów  przypominam sobie ,że "a co tam w sumie to lubię i nie muszę szukać jakiś konkretnych, głębokich i uzasadnionych przyczyn".

 Także generalnie zapraszamy na Hotus'owy fanpage, od czasu do czasu coś tam dłubiemy i przeważnie jaki lecimy na jakieś psie imprezki ;) to zabieramy aparat i trzaskamy foty. Ładne czy nie ale pamiątka zawsze jest :p a jako psi bywalec wiem,że jak nie ma się czasem nic to lepsza i najgorsza fota niż żadna. Takie dziwne zboczenie tych czasów :p zresztą dorastałam przy erze fotoblogów przy dumnym sloganie - żyjemy zdjęciami ! a teraz przyszło mi prowadzić sobie psiego blogaska 😛 także co tu dużo wyjaśniać. 

Link z odnośnikiem do strony powyżej ⬆ wystarczy w niego kliknąć. 
  
a znaleźć tam można między innymi galerie z 
LP Wrocław 2016      zawody pasterskie 2016     Poznań cacib 2015      LP Poznań 2017



 mamy już trzon, więc czas przedstawić resztę Hotus'owej ekipy ;) 

czyli między innymi 
 Ally Zee Firework Hill
uprzedzając pytania, bo i takie przychodziły na hotusową skrzynkę.
Zee to nie aussik, nie ptak , tylko border collie 😛
 pastuch, torpeda, frisbee terminator :) 


i od niedawna moja Szancia vel Fruzia  :p
 zobaczymy jak, póki co jamnicze ciałko się rozwinie 
bo proszę spojrzeć tylko na to zdjęcie poniżej ;p :p !
 ah ah sznacia nie rozpędzaj się tak ;) 
to ,że chciała dysk niczego nie zwiastuje ale ważne, że jest zainteresowanie i w porównaniu do Seta nie trzyma go jednym ząbkiem.
Na jednym ze spacerków ktoś mnie zapytał :  heeej co planujesz z małą 
po czym ja po chwili namysłu i z grobową miną odpowiedziałam " nic " .
Moje przemyślenie  było bardzo głębokie, chociaż mogłoby się tak wtedy nie wydawać, jednak naprawdę o niczym konkretnym wtedy nie myślałam.  Muszę przyznać, że jak na razie nasz jedyny ambitny plan brzmi "żeby nam się dobrze żyło " :p  
a później zobaczymy w ogóle jak będzie wyglądało to małe ciałko i się zobaczy czy podłubiemy frisbee czy odkurzymy w piwnicy nasze rurki pcv i zrobimy z szanty kicajca. Rower, dogtrekking, obi,   owce ...😂mamy tyle możliwości, że wszystko przyjdzie z czasem. :) jednak zapewne będą to podwórkowe podrygi. A póki co hey ho let's go 

Pozdrawiam i zapraszam na Hotusa !




czwartek, 3 sierpnia 2017

wydry, owoce, smutki i żale

16:34 2 Comments

 
 Ostatnio na facebooku wyskoczył mi taki post ze strony pieswpoznaniu.

Przypuszczam, że  w momencie kiedy przeglądałam akurat wtedy  fejsa nie zatrzymała bym się na długo przy nim, gdyby nie te borówki :p
Z Setem jakoś tak nie miałam tego problemu,że wsuwał wszystko co tylko stanęło mu na drodze. Natomiast przy Szanti dostaje czasem na głowę.

Mamy na ogródku krzak z borówkami, który Setus omija szerokim łukiem i nawet nie śni spojrzeć na to 'nie mięso'. Zresztą z wymienionych na grafice owoców raczy od  czasu do czasu łaskawie zjeść jabłko i to jeszcze za wielką namową gdy dam mu kawałek.

Szanti natomiast się nie pyta , wciąga arbuzy, jabłka i inne (nie lubi tylko bananów)

Ale wracając , któregoś dnia siedziałam na ogrodzie i czytałam książkę, aż w końcu Szanta zniknęła mi na dłuższą chwilę. Wołanie nic nie dało ,trzeba było ruszyć cztery litery i zobaczyć gdzie jest ten wszak. Kiedy zobaczyłam ją wsuwającą, już zapewne którąś borówkę z krzaka autentycznie zamarłam. Nie dość,że totalnie zapomniałam o tym krzaku bo sama za borówkami nie przepadam i staram się mieć wszystko ogarnięte na tyle bo psiak nie miał szansy wziąć niczego niepożądanego, zamarłam. Nie wiem co mi się ubzdurało ,że psy pod żadnym pozorem nie mogą jeść borówek. Od razu dopadłam telefon i poszło wujku google "czy psy mogą jeść borówki ". Wynik pozytywny. Ktoś tam ktoś na forum pisali,że niby mogą w niedużych ilościach. Ok. Jeszcze tylko sms do paru psich osób z celu konsultacji. Jest. Trochę mogą. Wynik pozytywny. Pacjent przeżył. :p
Jeśli więc ktoś do nas jeszcze zagląda, lub wpadnie przypadkiem, podaję dalej tę  oto grafikę :D.
A idąc dalej tą drogą takie informacje fajnie powielać żeby się wbiło do głowy i idąc za ciosem wkleję jeszcze grafikę, którą onegdaj gwizdnęłam od dogchow
 Wracając do Szanty to mała wydra w przeciwieństwie do Seta nie ma jego początkowych oporów do wody i wparowuje do niej jak dzika.
foty.collakowa.
Miała więc okazję wybrać się już dwa razy ze mną do położonego niedaleko mojej miejscowości Boszkowa - polskiej Ibizy :p przy okazji w celu socjalu. 
W skrócie to bardzo fajne miejsce nie ważne po co tam się wybierasz. Można zahaczyć o imprezę , pobujać się na plaży albo wybrać te oddalone plaże, bez żadnych zakazów wprowadzania psów, bez ratowników ale oczywiście i tak z milionem ludzi. 
Jakoś tak mam, że i w takich miejscach nie lubię się narzucać z psami, dlatego szanujemy ludzi przebywających w naszym otoczeniu ale kurcze ludzie to świntuchy, żeby nie powiedzieć gorzej. 
Byliśmy tylko z Szantą, pies leżał sobie w wykopanym chłodnym dołku w cieniu i gdy trochę się przerzedziło ludzi , weszłam z nią na smyczy do wody. I fajnie. Ale 
bo zawsze jest jakieś ale.

• jednego dnia byliśmy tylko z Szantą, ponieważ był weekend i wiedziałam,że ludzi będzie ogrom , wiec już bez zbędnego narzucania się pojechał ze mną  tylko jeden psiak ....mały. Zauważyłam więc  takie trochę przykre pobłażanie , nie wiem jak to nazwać małym psom. Ludzie inaczej patrzą na małe psiaki. Z Setem nigdy nie obyło się bez tylu radosnych wzmianek o psiaku na plaży. Trochę to przykre zwłaszcza ,że niekiedy "te duże" lepiej wpasują się w strefę społeczną co jest spowodowane właśnie tym ,że mały jest nieco gorzej wychowany, ponieważ na więcej mu się pozwala  bo jest mały, bo nie widać, bo nie ma takiego efektu gdy psoci , bo to słodkie jak skacze na ludzi a gdy już skoczy taki labek, owczarek, border to sama osobiście nie dziękuję . Nie generalizuję oczywiście  ! Proszę mnie źle nie zrozumieć. Wy wszyscy , którzy trafiacie  na mojego bloga, bo tak zakładam są to osoby jednak związane  z psim światem(takie grono odbiorców w tym psim światku :p )  i to jak małe psiaki są wychowane albo  co potrafią  to możemy razem z Setem zaklaskać. Jednak chyba czujecie o co mi chodzi.  To te wszystkie małe psiaki z bloku, którym się wszystko pozwala bo to słodkie, bo jest mały i nic nie zrobi. 

• ludzie to świ bo.... - Seto nie jest  zbieraczem więc tak o to nie dbałam , ale jak już wspomniałam wcześniej Szanta nie pyta. Szanti je. Kiedy szliśmy sobie główną ulicą Szanti za potrzebą kucnęła. Posprzątałam. Nie było śladu. Poszliśmy dalej.

Ja rozumiem, że i dziecko nad jeziorem musi iść za potrzebą. To tylko dzieci , nie jestem z tych psiarzy którzy biczują dzieci za wszystko :p sory. To tylko i wyłącznie wina rodziców. 
W starciu dziecko i pies się nie wygra. Bo prędzej czy później wszyscy będziecie mieć prawdopodobnie  swoje małe potworki 😈takie życie 
Ale  przecież to takie zapchlone i brudne jak może się pluskać razem z dziećmi w jeziorze. I dobra te pływające kupy.... to wszystko nie posprzątane . ciężkie okej. Sytuacje różne się zdarzają.   Ale brudne chusteczki można po sobie posprzątać ! A nie ciepnąć w trzcinę czy gdzie popadnie! No ludzie, inni też chcą korzystać z tego miejsca. 
Tak Szanta przy naszym poprzednim wypadnie pomogła znaleźć mi sporo takich chusteczek. Dziękuj sobie ,że miałam jeszcze smaczki i grzecznie oddawała to co dorwała. 
Ale nic się nie ciśnie na usta tylko
fuj ! 
ble !
 śmierdziele sprzątajcie po sobie a nie udawajcie przed innymi czystych ! 

•Kolejny złoty temat dziury na plaży. Na wstępie zaznaczę ,że jeśli pies nie robi rabanu i nie rzuca piachem na lewo i prawo, tak by komuś to mogło przeszkadzać. Proszę mi wytłumaczyć  jaka różnica jest między  dziurą po psie a dziurach "po ludziach " z wykopywaniem ogromnych dołów, dziur, fos , zamków .  No chyba żadna. Zwłaszcza jeśli później zakopie się tę po psie, bo wypada. Bo ludzie dziwnie patrzą. A i tak będą gadać. 
fot.mariajuraszek
 I już po raz kolejny zostawiam Was z nie kwaśną a słodką fotką szczeniaczka po tych wszystkich żalach....chyba czas iść po jakąś maść ;p
Pozdrawiam P   S&S

zaglądamy