Takie rzadkie treningi rzucają się nam oczywiście na niekorzyść i dla mnie i psa. Ja rzucam jak beretem, a pies zaczyna znów zginać dyski w pół.
Aż tu nagle przyjeżdża do nas na frisbee ....yorczi ! :D
Super suczka o imieniu - Gabi. Zaczynamy frisbować i wtedy panu S robi się naprawdę łyso.... nie będę wiele pisać , proszę oglądać :D!
określając jednym słowem to : ŁAŁ :D .....osobiście jestem zachwycona i zauroczona tym małym ciałkiem z takim potencjałem. Pierwszy raz widziałam <na żywo> yorka tak nastawionego na pracę i z takimi możliwościami ;p
No ale wracając do pana S ...to jak zawsze się starał : p i jak zawsze przegrywał z siłą grawitacji.
Tydzień po spacerku przyszedł dzień , w którym wybrałam się na międzynarodówkę do Poznania.
Bez psa w roli obserwatora :p .... nie wiem gdzie podziały się czasy kiedy latałam po całej wystawie z hali na halę . Tym razem siedziałam tylko przy borderach a potem przyszedł czas zakupów :D ah to bardzo piękne i złe miejsce. Pułapka dla psiarzy , na szczęście miałam jeszcze za co wrócić :p
Nie wiem czy pisałam ale od dłuższego czasu planuję zakup jakiegoś lepszego obiektywu ,oczywiście w przyzwoitej dla mnie cenie :p Planowałam sprezentować sobie go jeszcze przed wystawą i tam wypróbować ...no niestety nie wyszło i zostałam z moim starym kompanem.
Hala, ruch i wyszło jak zawsze ....już chyba nie wypada wszystkiego zganiać na aparat...:p tyle ze mnie fotografa co w parówce mięsa.
no ale kto ciekaw to więcej tutaj ----->HoTus
W długi weekend natomiast, wybraliśmy się na treningos do naszych Holciałek, gdzież ja prowadziłam ... i jak na razie jedyną istotą , która nie boi się ze mną jeździć jest właśnie Setu :D
Nie rozumiem jak mogłam zaniedbać tak piękną rzecz :p
....
Kolejnym punktem spaceru był : powrót leg vaulta ! Przed wakacjami zaangażowaliśmy się bardziej w podstawy i zaprzestaliśmy freestylowych wyczynów , moje nogi nawet nie miały nic przeciwko temu. Efekt ? Oczywiście piesek kompletnie zapomniał o co chodzi. Tak jak z innymi figurami nie mieliśmy problemu leg okazał się czarną magią i pieseczek zaczął po prostu przeskakiwać przez nogę.
Tak więc na chwilę obecną musimy sobie przypomnieć co nieco.
a tak wyglądają "normalne" spacerki ;p
Kończąc ...takie oto cudeńko dostaliśmy właśnie od Alicji właścicielki Gabi
Latający yoras robi wrażenie :D.
OdpowiedzUsuńŁał, małe a takie sprytne :D. Piękny rysunek :)
OdpowiedzUsuńOla i Piano
Wow, york wymiata! :D
OdpowiedzUsuńU nas wystawa za dwa tygodnie wojewódzka, też zapewne będę musiała coś kupić bo jakby to inaczej :D
Wow! York jest świetny!
OdpowiedzUsuń*właścicielka ma jakiś filmik? :D
Hahahahaah moje yorkowe jest słaaawne xD
OdpowiedzUsuń*właścicielka ma filmik: https://www.facebook.com/video.php?v=678077618977185&set=vb.100003248607582&type=2&theater¬if_t=video_comment :D *
/Ala
Rzeczywiście, z tego co widzę, to York ładnie wymiata z dyskami :) Co do wystawy, to zazdroszczę, bo mi wszystkie uciekają, czy to wojewódzkie, czy międzynarodówki. Oczywiście, chcę w nich wziąć udział jako obserwator, żeby mój zakupić jakieś rarytasy. Mam nadzieję, że w końcu zgram się z jakąś wystawą i się na nią wybiorę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy,
Ola i Habs
habsterski.blogspot.com
My teraz też mniej wychodzimy na frisbee. Gdy wracam do domu to robi się ciemno, więc tylko w weekendy wychodzimy a tak zabraliśmy sie za technikę skoku i świadomość ciała i zadu :)
OdpowiedzUsuńYork po prostu wymiata, a jak świetnie skacze :)
York wymiatacz!
OdpowiedzUsuńWiem, że się powtarzam, ale Setus jest przepiękny <3
I ładnie mu w batmańskiej obroży :D