Niby miały byś friizbiacze a tu proszę :p załapaliśmy się na trening z hopkami co prawda dwoma i tunelem pod kątem frizgility. Seto miał pierwszą styczność z tunelem ale poszło mu całkiem nieźle :) Tak ,że przy drugim wejściu mógł już pyknąć całą sekwencje. No i chyba faktycznie temu mojemu burasowi hopki przypasowały ;) może jeszcze kiedyś uda nam się co nieco liznąć.
A z samego zachowania pieseczka jestem mega dumna <3 bo jak Agnieszka zauważyła jest progres gdzie Setu nie bawi się już w dzieci kwiatów tylko ponoć dzielnie mnie słuchał :p
Czyli wyjazd bardzo nam się opłacił. Pierwotnie miałam jechać sama żeby sobie tylko porzucać , potem jednak przyszła myśl by zabrać burka, tak o właśnie żeby mógł sobie egzystować znowu w większych rozproszeniach bez większych planów na temat tego co chcemy przepracować.
A wyszło bardzo miło! Bo i pies spisał się w rozproszeniach, mogliśmy przywitać się z tunelem, a i pizze się zjadło na łonie natury ;D
fot.A.Totoń
fot. iwszystkojasnebc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz