poniedziałek, 24 czerwca 2013

# zawody

"dokąd tak biegniesz..." - czyli DCDC Poznań 2013

Już od dwóch lat niezmiernie cieszę się kiedy zbliża się termin zawodów w Poznaniu. W tym roku cieszyłam się w sumie podwójnie. Mieliśmy zadebiutować. Układ był, muzyka też, poziom stresu w miarę opanowany nic tylko ruszać.
Startowaliśmy jako jedni z pierwszych, do tego podróż trochę nam się przedłużyła konsekwencją czego było ,że kiedy dojechaliśmy na miejsce poszłam zapłacić i za chwilę była już nasza kolej.
No i bum. Setu nie zdążył ogarnąć otoczenia ,zapachów, nowego miejsca no i z ringu popatatajał do jakiejś suczki. Weronika wrzuciła mi go  z powrotem na pole. Zaczęłam się serio stresować ale ok. myślałam że będziemy mogli zacząć, niestety znowu postanowił pogalopować do innego psa w drugą stronę. Chciałam skończyć już ten cyrk. Stwierdziłam ,że rezygnujemy i tak oto zakończył się nasz debiut.
Byłam wściekła i chciało mi się ryczeć zwłaszcza ,że strasznie cieszyłam się na te zawody.  Ale mimo to spędziliśmy je w bardzo fajnym towarzystwie i wszystkim dziękuję bardzo a zawodnikom gratuluję :D bo występy były świetne.
KLIK <-więcej zdjęć . Ja niestety aparat miałam tylko przed dwa freestyl'e ale jeśli tylko dostanę będę dodawać fotki koleżanki ,która fociła ;]
Wracając do Setusa to poziom mojego zdenerwowania osiągnął szczyt dopiero kiedy udało nam się trafić na w miarę pusty ring boczny i spróbować wszystkiego zaczynając od Tossa.
Łapał, biegał ....mimo ,że suczki były obok ringu. Szkoda ,że nie szalał wtedy kiedy miał >.< Potem postanowiłam jeszcze przećwiczyć z nim nasz potencjalny freestyle. Niestety wyszedł trochę ciapowato i krótko ; p ja miałam tylko parę dysków. Nie wiedziałam ile czasu i nie zrobiliśmy wszystkiego.
Tak, to moja wina ...musimy więcej ćwiczyć w rozproszeniach a w szczególności przy suczkach. A Setu musi mieć trochę czasu na "ogarnięcie" otoczenia.

  No nic przynajmniej mamy fajną torbę i fotki ;p

6 komentarzy:

  1. Szkoda, że tak wszyło, ale przynajmniej wiesz na czym stoicie. No i może jak ktoś zakochany w latających borderach wpadnie tu, to zapali mu się żaróweczka, że te psy nie mają sukcesu w genach i nie zawsze jest z nimi łatwo ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda... Ja miałam podobnie po naszym pierwszym semi kiedy Sonia nie zrobiłą prawie nic i wtedy postanowiłam, że bierzemy się za ćwiczenia w rozproszeniach. Przynajmniej wiecie teraz nad czym musicie popracować. Następnym razem na pewno będzie lepiej :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nie wszystko wyszło tak, jak powinno... trudno, następnym razem na pewno się uda! :) tak to czasem jest, że kiedy najbardziej chcesz, żeby pies to zrobił on woli coś zupełnie innego, przecież wokół tyle pięknych "pań" ;)

    Życzymy sukcesów i pozdrawiamy
    Julia&Toffi

    OdpowiedzUsuń
  4. (ja też tak zacznę) Szkoda, że tak wyszło, no ale życzymy lepszego startu na następnych zawodach ;) Musicie koniecznie popracować przy rozproszeniach, ale stopniowo dodawać ich coraz więcej (zresztą po co ja to piszę, sama na pewno dobrze wiesz co robić =))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Na ringu bocznym bardzo fajnie to wyglądało. Nie zawsze wszystko wychodzi za pierwszym razem, teraz już wiesz nad czym musicie popracować ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, ale nic straconego, debiuty takie bywają ;) Przynajmniej teraz wiecie nad czym popracować i na następnych zawodach nie popełnicie tych samych błędów! Na pewno jeszcze nie raz wymieciecie ;D

    OdpowiedzUsuń

zaglądamy