piątek, 16 lutego 2018

7 lat minęło jak jeden dzień...

18:07 7 Comments
Ciężko sobie uzmysłowić, że 16 lutego temu mojemu stworkowi strzeliło siedem lat.
  Kiedy życie  płynnie sobie elegancko dzień po dniu to nagle gdy przychodzi ten dzień to wraz z nim niemałe zdziwienie ,że to już 7 lat. Z drugiej zaś strony mam wrażenie jakby minęło mu co najmniej 20 pod moim dachem.
Jakby nie patrzeć 7 lat to również nie mały okres dla mnie. Zwłaszcza ten, w trakcie którego przechodziłam przez wszystkie ważniejsze etapy szkoły, od gimnazjum po studia. Trochę wyrzeczeń,  kiedy jest się w gimnazjum i bierze pod opiekę taką istotkę. Po lekcjach dygałam  szybko rowerem do domu, ponieważ autobusem było za długo. Brałam szczeniaka  na dłuższy spacer, by wynagrodzić mu te godziny siedzenia samemu w domu a wracając ze spaceru, byłam zawsze strasznie głodna. ;p Jadłam, robiłam lekcje i praktycznie czekał nas następny spacer. Kolejne dni to samo i radość po każdym przyjściu do domu gdy z czasem było coraz mniej nabrudzone, łóżko nie obgryzione... Takie dziwne wspomnienia z tego okresu. Jest ich jeszcze masa. I wcale się nie żalę ani nie chwalę 😉bo z perspektywy czasu wszystkie, nawet te nieco gorsze chwile wspomina się z lekkim uśmiechem.

I gdybym teraz miała się cofnąć w czasie, dokonałabym dokładnie tych samych wyborów.  Nie wyobrażam sobie nie mieć tych wszystkich wspomnień związanych z tym "psim" światem,  który tak bardzo przeplatał się z moim jeszcze wtedy codziennym życiem, a który z biegiem czasu zaczął współgrać i był już tylko jeden czas. Mój. Ja i psy. Moje życie.
Nie wiem czy biorąc dopiero teraz pierwszego psa porwałbym się na takie słowa 😉 jednak wtedy, kiedy byłam jeszcze "gimbuskiem" kształtował mi się praktycznie cały mój późniejszy świat. Nie do końca określone zainteresowania, poglądy. Moje hobby ? Czytanie książek i słuchanie muzyki. Klasyk. Z całą stanowczością to pojawienie się psa ukształtowało  wiele innych późniejszych zainteresowań. Skoro więc był to tak istotny czynnik do dalszej drogi. Nigdy nie mogłabym powiedzieć, że żałuje iż wzięłam psa. Setus stał się w jakimś stopniu kierunkowskazem do tego a nie innego życia jakie wybrałam.


"Nawet z pozoru najdziwaczniejsza, najskromniejsza pasja jest czymś bardzo, ale to bardzo cennym."
                                                                                                                                        -S.King


  To, że wzięłam Seta dała mi wiele wspomnień. Byłam w miejscach, których normalnie bym nie odwiedziła. Poznałam ludzi, których nigdy nie miałbym szansy spotkać. Chociażby naszej Hotusowej rodzinki ;) Widziałam wiele pięknych miejsc. I nauczyłam się wielu nowych rzeczy. Poukładałam sobie też normalne życie z tą psią sferą, która w początkowej fazie nabierała mocnej fiksacji i oderwania od "starych znajomych i wszystkiego innego' 

Zrobiło się sentymentalnie, więc chyba pora skończyć bo i tak nie sposób ubrać tych siedmiu lat w odpowiednie słowa. Przeleciała masa czasu. Teraz mam nadzieję, że nieco spowolni.
Zastanawiałam się

niedziela, 4 lutego 2018

szczeniaki

12:38 1 Comments
  Czy tylko ja tak mam, że przeglądając różne artykuły, rzeczy które 'kiedyś mogą się przydać' chomikuję na właśnie TEN bliżej nieokreślony czas, po czym gdy akurat nadarzy się okazja by użyć swojej zachomikowanej wiedzy. Po prostu o tym zapominam 😉  Tak też było w przypadku złotej dwunastki Margaret Hughes.

 Drugi pies. Jakby nie patrzeć świadomość większa a chociażby sama chęć modyfikacji i zmian w "prowadzeniu " psa.  Zagłębiając się bardziej, dla przykładu podchodzę inaczej chociażby do kwestii aktywności i treningów z Szanti. Staram jej się nie narzucać na głowę zbyt dużo a skupić się na podstawach i ważnych dla mnie rzeczach bez fajerwerków, blichtru i brzasku. Stąd też brak jakichkolwiek filmików. Po prostu nie mamy się czym "pochwalić".😉 Wciąż wałkujemy aport, którego na początku praktycznie nie było a to jak wygląda teraz w porównaniu do tego co było jest już dużym sukcesem.  Skupiam się na komendzie "oddaj' co w wypadku Setusa jest straszną zmorą i nie chce żeby u Szanty tak to wyglądało. No i nasze przeklęte 'zostań' 🙄,które idzie jak krew z nosa. Muszę jednak przyznać, że kompletnie zapomniałam o tej komendzie w kierunku do Szazy a przypomniało mi się, że burek tego nie potrafi dopiero gdy pewnego razu chcąc zrobić jej zdjęcie ustawiłam ją i z automatu powiedziałam ZOSTAŃ..... Halo hophop co ty ode mnie człowieku chcesz ....

Ale nie odbiegając już tak bardzo od tematu w tych pierwszych tygodniach/miesiącach skupiłam się również na tym by Szanti bywała w różnych miejscach, poznawać różne sytuacje, ludzi, psy.  Jechałam sobie z tym tak na czuja, przeważnie biorąc pod uwagę sytuacje, które mogą wystąpić w naszym późniejszym życiu totalnie zapominając o artykule, na który "kiedyś tam" trafiłam. Gdybym go jednak miała ułatwiłabym sobie nieco sprawę bo stanowiłoby to dla mnie jakiś pomocny punkt zaczepny co już zrobiłam a co jeszcze mogę zrobić. 
Niewątpliwie punkt 9, został przez Szanti bardzo szybko odhaczony. 😜  W moim bliższym i dalszym otoczeniu dużo ostatnio pojawiło się/ pojawi szczeniaków dlatego może komuś kto tu trafi, przyda się ta mała podpowiedź. 
Wklejam więc poniżej listę. Ważne rzeczy też trzeba powielać a nie tylko śpiewające tragedie 😉
Pozdrawiam

 

Złota dwunastka Margaret Hughes ze strony http://psipark.pl

W okresie socjalizacji szczenię powinno:
1. Chodzić po co najmniej 12 różnych powierzchniach
takich jak trawa, kamienie, śnieg, woda, śnieg, piasek, beton, drewno, płytki, linoleum, parkiet, dywan itp.
2. Bawić się co najmniej 12 różnymi przedmiotami
w tym zabawkami twardymi i miękkimi, dużymi i małymi piłkami, zabawkami wydającymi dźwięki i piszczącymi, przedmiotami drewnianymi i o różnych powierzchniach – szorstkimi, gładkimi itp.
3. Poznać co najmniej 12 różnych miejsc
np. ogród, piwnica, winda, domy innych osób, boisko szkolne, łąk, las, piwnica, autobus, tramwaj, stacja kolejowa, przejście podziemne itp.
4. Zapoznać się i bawić z co najmniej 12 różnymi osobami
dziećmi, kobietami, mężczyznami, osobami starszymi oraz niepełnosprawnymi (poruszającymi się na wózku, za pomocą kul), osobami w kapeluszach, kapturze, okularach słonecznych, z parasolem, kijem, a także osobami w kasku itp.
5. Poznać co najmniej 12 różnych odgłosów…
…pralki, odkurzacza, miksera, spadającego garnka, karetki na sygnale, ciężarówki, motocykla oraz bawiących się, płaczących i krzyczących dzieci itp.
6. Poznać co najmniej 12 szybko poruszających się obiektów
czyli rowery, deskorolki, rolki, samochody, motocykle, biegający ludzie, tramwaje, pociągi, koty itp.
7. Podołać co najmniej 12 różnym wyzwaniom
np. chodzenie po schodach (również ażurowych) i kładce, wchodzenie do kartonowego pudła, bieganie za piłką, zabawa kulą smakulą, 101 zabaw z pudełkiem, przechodzenie przez tunel, pływanie itp.
8. Być dotykanym przez opiekuna i rodzinę na co najmniej 12 sposobów
w tym branie na ręce, obracanie na grzbiet, przytrzymywane między nogami, oglądanie zębów, uszu, opuszek łap itp.
9. Jeść z co najmniej 12 różnych pojemników
takich jak metalowa miska, pudełko, papier, kubek, plastikowy kubeczek, kongo, łyżka, patelnia, torba papierowa itp.
10. Jeść w co najmniej 12 różnych miejscach
np. na podwórku,  klatce schodowej, w piwnicy, w łazience, w domu znajomych, w samochodzie, na boisku, pod parasolem itp.
11. Bawić się z co najmniej 12 różnymi szczeniętami i zrównoważonymi psami dorosłymi
12. Zostać co najmniej 12 razy samemu z dala od rodziny i innych zwierząt na ok. 5-45 minut

sobota, 3 lutego 2018

Setu i Szanti

18:40 1 Comments
Takie urocze moje pimpki ! Wykonała nam nasza  Pani koleżanka  alicjawojciech.art
A teraz zdobi nasz blog jako szablon.  Natomiast jeszcze wcześniej grafika została przelana na poduszkę, która była prezentem dla mojego brata. Majstersztyk ! 🔥🔥🔥  W bliższej przyszłości będzie również zdobić i moją koszulkę ;)






zaglądamy