środa, 18 lipca 2012

# nudne wywody ;]

tylko 7 dni a mózg rozwalony

 Tylko 7 dni. Tydzień , który przeważnie leci bardzo szybko ciągnął się niemiłosiernie.  387 km od Leszna , 387 km od Setusa. Tylko tydzień ! Głowa do góry.  Nie będziesz musiała wstawać wcześnie , wieczorem też nie będziesz musiała iść. Tylko plażing , smażing.............. "Ale kiedy nie chcę ?"
Nie muszę chyba pisać co odbywało się w domu kilka dni przed wyjazdem kiedy okazało się ,że jednak muszę jechać. Cały czas chodziłam nastawiona i  przekonana ,że w tym roku nie jadę nigdzie na wakacje tylko zostaję z Setusem w domu. Tak, fajnie jest pojechać sobie nad morze z rodziną  , ale nie miałam ani chęci ani ochoty zostawiać Setusa na tydzień kiedy ja będę leżeć całymi dniami bez sensu na plaży.  Może niektórym wydaje się to dziwne ale serio od czasu kiedy mam Setusa prawie żaden wyjazd , który polega tylko na siedzeniu w jednym miejscu nie wydaje mi się sensowny. Dobra może to głupie i sama się  nieraz wkurzam czemu tak robię ale przez ten rok moje nastawienie całkiem się zmieniło i wolę kupić coś Setusowi zamiast sobie. Tak więc obijanie się przez tydzień , kiedy to Setus miał leżeć w domu i się nudzić nie wchodziło w grę.
Wyszło jak wyszło i wieczorem przed wyjazdem pojechałam zawieść Setusa do dziadków razem z pełną torbą : piłek, kości, szarpaków. Może opisuję to za tragicznie ? W końcu to żaden horror zostawić psa u kogoś kiedy gdzieś się wyjeżdża. Wiele osób tak robi i żadnemu psu jeszcze nigdy nic się nie stało tylko ja dramatyzuję? Nigdy jeszcze nie zostawiłam go na "tak długo" dlatego wydawało mi się to masakrycznym przeżyciem. Potarmosiłam go jeszcze trochę dałam babci smycz , obrożę i pojechałam.
Muszę przyznać ,że nigdy nie zrozumiem więzi między psem a człowiekiem. Setus jest u mnie rok a wydaje mi się jakby był zawsze. Tak jak psy przywiązują się do ludzi tak też ludzie przywiązują się do psów a nawet jeszcze bardziej - chociaż każdy odczuwa to na swój sposób.
Nie minęły chyba dwie godziny od czasu kiedy Setus był u dziadków a w domu było mi tak pusto jak nigdy. Kiedy weszłam do kuchni i zobaczyłam pustą miskę od razu nalałam do niej wody i dopiero kiedy weszłam do pokoju przypomniało mi się ,że Setusa nie ma. Paranoja..... Nie wyobrażam sobie teraz życia bez psa ! 
Ten tydzień strasznie mi się dłużył zwłaszcza kiedy co krok spotykałam jakiegoś psa bawiącego się na plaży. Ktoś może to czytać i  "rzygam tęczą"  ale naprawdę , uwielbiam spędzać czas z moim psem !
Skończyło się happy endem :p . Tydzień przeżyłam  w bardzo fajnej rodzinnej atmosferze , Setus przeżył u babci i dziadka , którym bardzo , bardzo dziękuję za opiekę nad moim oszołomem!!!  Ja pod wpływem zmienionego mózgu w schizę i strefę psią zaangażowałam całą rodzinę w "ludzkie " frisbee ..
a Setus jeździł co drugi dzień na działkę ,żeby się wyszaleć.... z tego co słyszałam babcia rzucała mu nawet frisbee :D
Dwa razy odwiedził Setusa Skipi ... tak żeby nie było mu nudno ;> i zjadł mu cały obiad..o.0 nie wiem jak taki mały brzuszek to pomieścił.
Ja wróciłam z nad morza .... oczywiście z moim problemem : czyli kup coś psu zamiast sobie ;D
czyli dwie psie zabawki .... +książka o psach ... (ale to tylko dlatego ,że na okładce był border)
Tak więc przez ten tydzień zobaczyłam jak bardzo mój mózg stał się wyprany przez Setusa.
Tak więc uważajcie na swoje psy bo zawładną Waszym mózgiem ]:->
A co u Setiego? ... uczymy się pewnej sztuczki ,zawsze na zdjęciach  się  nią zachwycam ;]  tracę zapał czy uda nam się osiągnąć sukces. Ale tylko ciężką pracą ludzi się bogacą więc walczymy.

Z naszego mało rozwiniętego życia związanego z psimi imprezami mogę stwierdzić ,że cieszę się jak głupia na DCDC w Poznaniu. Będziemy jako widownia :D ale zawsze coś. Tak więc
pozdrawiam wszystkich i miłych wakacji życzę :)










8 komentarzy:

  1. Setus jest cudowny, ma śliczne uszka <3 Muszę przyznać, że zawsze kiesy wyjeżdżam, a mój kundel zostaje, jest mi bardzo smutno... Ale za to potem lepiej nam się ćwiczy ;) My również będziemy na DCDC w Poznaniu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś czuje, że Aussik tez tak namiesza mi w głowie. Taką mam nadzieje, bo w tym roku chce mi się jeszcze jechać na wakacje z rodzinką, zobaczymy co będzie za te 12 miesięcy :P Może nawet zgodzą się ją zabrać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Setus w tamtym roku był też z nami, tylko w tym roku coś nie pasowało ;/
      No cóż za rok bd męczyć aby mógł jechać ;>
      oj namiesza , namiesza :D

      Usuń
  3. Wiem przez co przechodziłaś :D Odkąd mam Czokusia z wszystkich wyjazdów rezygnowałam gdyż "bez psa nie jadę" :D Uważam, że było warto. Tydzień to też nie wieczność a wakacje są dosyć krótkie i warto z nich korzystać :d

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bez psa nie jadę nigdzie, trudno jest mi się z Brookiem rozstać nawet na jedną noc ;)
    Też będziemy na DCDC w Poznaniu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Identycznie zachowuje się w stosunku do Anu. Wszędzie ją ze sobą biorę, a jak muszę ją zostawić to tęsknie za nią, i zamiast sobie coś kupić to oczywiście dla Anusi :D

    OdpowiedzUsuń

zaglądamy