środa, 2 października 2013

# relacje

Weekendowe frisbowanie w Poznaniu

W ostatnią niedziele wybraliśmy się do Poznania na weekendowe frisbowanie pod okiem Pauli Gumińskiej. Pierwszy raz byliśmy na takim treningu i mam nadzieję ,że nie ostatni ! Dowiedziałam się o paru rzeczach, na które nawet nie zwróciłabym uwagi przy pracy z Setem a które mogą nam pomóc. Dostaliśmy też rady i wskazówki, za które bardzo dziękuję :)... inaczej : było to coś nowego i bardzo nam się podobało.
Wyruszyliśmy w niedzielę razem z wymiataczką ..... i tam jej panią ; > do big Poznań city

Setus chyba wyczuł moje przejęcie bo już w trakcie drogi strasznie zaczęło irytować mnie jego zachowanie. Normalnie mój pan pies uwielbia jeździć samochodem bo kiedy tylko koło nas zatrzyma się jakiś samochód ten chce wskoczyć od razu do bagażnika i wziuu . Tak więc gdziekolwiek jedziemy i podejdziemy tylko do auta pies robi hop i całą drogę go nie ma bo od razu się kładzie. Tym razem jak nigdy pół drogi do poznania stał... okej.
Kendo
 Już na miejscu zdążyłam przywitać się jeszcze z pół bratem Seta , Vigo zanim odjechał :) a potem zaczął się już trening. Pierwsze wyjście z klateczki co by psiok ogarnął teren. Biegnie sobie biegnie i nagle treser Weronika rzuca do mnie pytanie " a co on taki mokry na tyłku "
patrze , faktycznie. Wyglądał jakby się osikał , spocił czy coś :p  Nie miałam czasu sprawdzić i tak sobie biegał.
Później przyszedł czas na pracę z psem, rzuty, pies rzuty i tak wszystko minęło w błyskawicznym tępię :p
Po za tym poznaliśmy też Gwidona
Eh oni wszyscy mają takie fajne ogony : p 
Warto też wspomnieć o tym ,że  moje dzielne psisko przy kilku rzutach podniosło dupę ! fruuufam  ;>
 Niestety pan pies nie zakończył tego dnia szczęśliwie. W domu kiedy tylko położył się mi pod nogami coś zaczęło drażnić moje nozdrza. Pogłaskałam go i poczułam ,że łapy plus brzuch i zadek całe mu się kleją. No i wyjaśniło się czemu latał z takim klejącym/ mokrym tyłkiem. Nie wiem czy wlazł mi w jakiś olej czy smar ale czekała go wieczorna kąpiel.  Tak czy inaczej dzień mogę zaliczyć do tych udanych :)
fot.Martyna Rybak

3 komentarze:

  1. Potwierdzam, treningi z Paulą były świetne! I chyba dla każdego uczestnika owocne w nowe doświadczenia :)
    Jeszcze raz dzięki za zarąbiste zdjęcia Kendo! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje umiejętności fotografa niestety kończą się na takich dalszych pstrykach ale jeśli się podobają to miło :D

      Usuń
  2. Fajnie że wam się udało! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

zaglądamy