czwartek, 26 marca 2015

# relacje

przeminęło z wiatrem

Jak zawsze ferie minęły nam bardzo szybko. I nie ma tu się co za dużo rozwodzić , dajmy działać zdjęciom :p !
 śmigam !
Byliśmy na wielu spacerach i tych samotnych , i tych ze znajomymi. Co najdziwniejsze przez całe dwa tygodnie po raz pierwszy w ferie nie spotkaliśmy się z naszymi Holciakami ! Pan S ubolewał ale siły wyższe były przeciw nam - to pogoda, to brak dojazdu
 standardowo - z naszymi Liskami :p < Lisa i Tosia xD> 
 przybyła  też Gabi - nasz frizbo yorczi !
albo uczęszczaliśmy na spacery z kolakiem - Sarą
 a tu już samotnie ;p
Natomiast w drugim tygodniu ferii nadarzyła się okazja ,żeby pojechać do  hodowli Fireworkhill 
                                                          i odwiedzić szczeniaczki !

urocze , małe piranie i niezapomniane przeżycie dla kogoś kto miał okazję pierwszy raz zobaczyć tyle szczeniaczków w jednym miejscu :D <3
 takim jestem wielkim groźnym misiem :D


i nawet odkrycie ,że mój but się już nie zapisana bo został zdewastowany było urocze xD kiedy przypomniałam sobie te mordki : p
Jedno jest  pewne, podziwiam hodowców za to ile pracy muszą włożyć w te małe stworki :p od wyboru reproduktora po opiekę nad maluchami , które w domu są armagedonem :p
I nigdy się nad tym właściwie nie zastanawiałam, do teraz gdy zobaczyłam te zdrowe ,śliczne maluszki pląsające sobie radośnie wśród rodzeństwa,  jak zapewne trudno jest   hodowcy rozstać się z nimi a już tym bardziej wybrać najlepsze domki , co wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Łatwo napisać : tak chcemy odpowiedzialnych domków dla naszych maluchów ale trudniej wybrać takie, z pośród praktycznie w większości  przypadków nieznanych ludzi.Więc chyba tu należą się pokłony dla wszystkich odpowiedzialnych hodowców, którym nie jest obojętne przyszłe życie malucha.

























 ten maluszek skradł mi serce , bo od góry wyglądał jak mały Seciu : p
 a o tej panience trochę później : p
wizyta w hodowli była też dla mnie niepowtarzalną okazją zobaczyć ,w reszcie chociaż przez chwilę na żywo pracę border collie przy owcach ! Nie ukrywam ,że zawsze moim marzeniem ( i nadal jest !) zobaczyć  Setusa przy owcach . Może kiedyś się spełni :D

w drugim tygodniu ferii byliśmy też na "seszyn" : p i to było głównym założeniem ,  jednak dwa frizbiacze zostały spakowane w razie gdybyśmy coś tam sobie chcieli poćwiczyć . Nie nastawiałam się na trening , a już tym bardziej na taki :D  ale ,że chciałam się trochę rozpisać na ten temat , to o tym następnym razem :p

 a taki jestem okłaczony i  piękniuni

4 komentarze:

  1. Mam nadzieje że i ja kiedyś zobaczę Setusa w akcji przy owcach (filmiki, zdjęcia), a szczeniaczki rzeczywiście cudne, sama chcę kiedyś odwiedzić jakąś hodowlę :)

    Adres bloga o Okruszku uległ zmianie, aby być na bieżąco zaobserwuj ponownie merlaki.blogspot.com

    POZDRAWIAMY H&O

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale macie świetne tereny spacerowe!
    Filmik bardzo przyjemnie się ogląda, super wychodzą Wam skoki przez nogę :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczeniaczki :D Przecudna maluchy! Setus wygląda równie pięknie i słodko :P

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim stroju na pola? Paula nie poznaję! :D
    O Zee mam nadzieję, że szybko się pojawi DŁUŻSZY post!
    A zdjęcia, jak zwykle cudowne!

    OdpowiedzUsuń

zaglądamy