piątek, 25 lipca 2014

# relacje

jumping on feet !

Muszę zacząć optymistycznym akcentem, iż Setusowe oczko zaczyna zdrowieć więc jest szansa ,że nie cały sierpień stracony :) ! No tak...ten rok miał być przecież dobry :p więc wierzę ,że dane mi będzie jeszcze spędzić te wakacje z w pełni sprawnym psem  ;p Trzeba przyznać ,że nawet kiedy czasem nie chce się iść na ten długi szalony spacer bo coś .....to kiedy po prostu nie można , zaczyna tego brakować ....i to mocno. Jak na razie jeszcze musimy zadowolić się ograniczonymi/ prymitywnymi spacerami , sztuczkowaniem w domu i innymi niezbyt szalonymi zabawami :p

Ostatnio też wzięło mnie na wspominki i obejrzałam sobie parę naszych filmików na youtube , natknęłam się na taki który kręciłam gdy Setu uczył się wskakiwać na stopy. Cieszyłam twarz strasznie długo , ponieważ była to jedna z tych sztuczek, które były w mojej topce ;>
Sama sztuczka nie wydaje się być jakimś wyczynem i trudna, kiedy pies potrafi bez problemu wchodzić ; w późniejszym czasie wskakiwać ; już na coraz to mniejsze przedmioty. Schody zaczynają się dopiero przy utrzymaniu równowagi. Po pierwsze : pies musi nie bać się  chwiejącej powierzchni , 2:  musimy dać radę utrzymać stwora :p  i kontrolować by nie stała mu się krzywda.
Jak zaczynaliśmy my ? Do nauki najlepiej odziać na siebie buty z nieco większą rozmiarówką. Im większa powierzchnia tym lepiej i łatwiej. Ja na co dzień noszę 38, 39 ale gdy stawialiśmy pierwsze kroki pożyczyłam buty mojego taty ,które były 5 rozmiarów większe :p
Jednak  gdy przeszliśmy  do nauki tej konkretnej sztuczki , Setu już kontrolował swoje łapki :) tj. potrafił wchodzić np. do miski, na miskę , wskakiwać na stabilne przedmioty itp. teraz trzeba było tylko ogarnąć balansowanie ciałem :p
Położyłam się  na plecach i podstawiłam stopy do tapczanu tak aby ułatwić mu wchodzenie na nogi. Kiedy pierwszy raz wlazł mi na stopy uczucie było dziwnie śmieszne :p .... ale po kilku próbach da się przyzwyczaić.
Wchodzenie na kanapę , z kanapy na nogi , chwila na nogach zeskok i tak do skutku, aż zaczął to robić z łatwością.
Wszystko wyglądało tak i widać ,że na początku z niepewnością wchodził wszystkimi łapami na stopy.
Oczywiście nie osiągnęliśmy wszystkiego w jeden dzień ; )
Kiedy już pewnie i bez problemu wchodził a także potrafił stabilnie się utrzymać przyszedł czas na próby z bezpośrednim wskoczeniem z ziemi.  To trwało już zdecydowanie krócej bo wystarczyło tylko nakierować ręką gdzie ma wskoczyć i powiedzieć "hop". Wtedy gorzej już było z moimi nogami , które nie mogąc się o nic oprzeć musiały utrzymać ten ciężar i  nie kiwać się zbytnio co by pies się nie zraził.
Ale to nie koniec ! Kolejnym naszym etapem w nauce tej sztuczki jest wskakiwanie na nogi gdy ja leżę na plecach.
już od dłuższego czasu wygląda to po prostu tak :p ... muszę więc zacząć pracować nad tym aby moje nogi były całkiem proste. Jednak obawiam się ,że to nie przyjdzie nam już z taką łatwością , może głównie przez moje "super" wysportowane nogi :)

Tymczasem  z niecierpliwością czekamy.... przed komputerem na jutrzejsze wyniki  zawodów z Sopotu i trzymamy  kciuki :D
ohh czy dobrze wyglądam razem z tym drzewem ?

7 komentarzy:

  1. Świetna ta sztuczka *_*. Może też kiedyś uda mi się nauczyć tego mojego psa.

    Pozdrawiamy! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sztuczka jest rewelacyjna!
    Byłam na semi z Patrycja Kowalczyk i ona uczyła jej, że pies wskakiwał na miskę, która była na stopach. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane jej nauczyć psa, tylko trochę mniejszego i lżejszego niż mam obecnie =P

    Pozdrawiamy Natalka i Beny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Setu ma 19 w porywach 20 kg : p więc nie ma szału
      na miskę próbowaliśmy też ale to na samym początku kiedy nie wiedziałam jak sie za to zabrać . Wtedy jeszcze nie wpadłam na pomysł żeby z tapczanu i na nogi , myślałam więc ,że na miskę będzie łatwiej, po prostu wskoczy i już. Niestety ślizgał się na niej , czuł się bardziej niepewnie i nie chciał później wskakiwać wiec wzięliśmy się za to z innej strony.

      Usuń
  3. Może kiedyś w końcu zabiorę się za tą sztuczkę ^^ choć będzie mi ciężko utrzymać 25 kg psa :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja uczyłam tak samo i jesteśmy teraz na etapie wskakiwania na moje stopy jak leżę na brzuchu. Tylko, że Sonia nauczyła się wskakiwać od boku, a nie od tyłu (tak to wygląda - 0:39 https://www.youtube.com/watch?v=0B__vjMYanc&list=UUxVIm2sTeMrqu1Ws2eSQHzA) i to sprawia jej problemy przy nauce wskakiwania na stopy gdy leżę na plecach. Muszę jakoś wypracować jej wskakiwanie od tyłu i zrobić coś z moimi nogami których nie potrafię utrzymać odpowiednio nisko i poziomo a przy tym stabilnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba w końcu zrobię to z labem, teoretycznie powinnam go utrzymać i chyba metoda z wchodzeniem z tapczanu będzie idealna dla nas. Do tej pory próbowałam robić tak, że od razu wskakuje ale ciężko bylo nam utrzymać równowagę, spróbuję Twojego sposobu :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobrze Setusie wyglądasz! Piękne drzewko !

    OdpowiedzUsuń

zaglądamy