Ostatnio też wzięło mnie na wspominki i obejrzałam sobie parę naszych filmików na youtube , natknęłam się na taki który kręciłam gdy Setu uczył się wskakiwać na stopy. Cieszyłam twarz strasznie długo , ponieważ była to jedna z tych sztuczek, które były w mojej topce ;>
Sama sztuczka nie wydaje się być jakimś wyczynem i trudna, kiedy pies potrafi bez problemu wchodzić ; w późniejszym czasie wskakiwać ; już na coraz to mniejsze przedmioty. Schody zaczynają się dopiero przy utrzymaniu równowagi. Po pierwsze : pies musi nie bać się chwiejącej powierzchni , 2: musimy dać radę utrzymać stwora :p i kontrolować by nie stała mu się krzywda.
Jak zaczynaliśmy my ? Do nauki najlepiej odziać na siebie buty z nieco większą rozmiarówką. Im większa powierzchnia tym lepiej i łatwiej. Ja na co dzień noszę 38, 39 ale gdy stawialiśmy pierwsze kroki pożyczyłam buty mojego taty ,które były 5 rozmiarów większe :p
Jednak gdy przeszliśmy do nauki tej konkretnej sztuczki , Setu już kontrolował swoje łapki :) tj. potrafił wchodzić np. do miski, na miskę , wskakiwać na stabilne przedmioty itp. teraz trzeba było tylko ogarnąć balansowanie ciałem :p
Położyłam się na plecach i podstawiłam stopy do tapczanu tak aby ułatwić mu wchodzenie na nogi. Kiedy pierwszy raz wlazł mi na stopy uczucie było dziwnie śmieszne :p .... ale po kilku próbach da się przyzwyczaić.
Wchodzenie na kanapę , z kanapy na nogi , chwila na nogach zeskok i tak do skutku, aż zaczął to robić z łatwością.
Oczywiście nie osiągnęliśmy wszystkiego w jeden dzień ; )
Kiedy już pewnie i bez problemu wchodził a także potrafił stabilnie się utrzymać przyszedł czas na próby z bezpośrednim wskoczeniem z ziemi. To trwało już zdecydowanie krócej bo wystarczyło tylko nakierować ręką gdzie ma wskoczyć i powiedzieć "hop". Wtedy gorzej już było z moimi nogami , które nie mogąc się o nic oprzeć musiały utrzymać ten ciężar i nie kiwać się zbytnio co by pies się nie zraził.
Ale to nie koniec ! Kolejnym naszym etapem w nauce tej sztuczki jest wskakiwanie na nogi gdy ja leżę na plecach.
Tymczasem z niecierpliwością czekamy.... przed komputerem na jutrzejsze wyniki zawodów z Sopotu i trzymamy kciuki :D
ohh czy dobrze wyglądam razem z tym drzewem ?
Świetna ta sztuczka *_*. Może też kiedyś uda mi się nauczyć tego mojego psa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy! :)
Sztuczka jest rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńByłam na semi z Patrycja Kowalczyk i ona uczyła jej, że pies wskakiwał na miskę, która była na stopach. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane jej nauczyć psa, tylko trochę mniejszego i lżejszego niż mam obecnie =P
Pozdrawiamy Natalka i Beny
Setu ma 19 w porywach 20 kg : p więc nie ma szału
Usuńna miskę próbowaliśmy też ale to na samym początku kiedy nie wiedziałam jak sie za to zabrać . Wtedy jeszcze nie wpadłam na pomysł żeby z tapczanu i na nogi , myślałam więc ,że na miskę będzie łatwiej, po prostu wskoczy i już. Niestety ślizgał się na niej , czuł się bardziej niepewnie i nie chciał później wskakiwać wiec wzięliśmy się za to z innej strony.
Może kiedyś w końcu zabiorę się za tą sztuczkę ^^ choć będzie mi ciężko utrzymać 25 kg psa :P
OdpowiedzUsuńJa uczyłam tak samo i jesteśmy teraz na etapie wskakiwania na moje stopy jak leżę na brzuchu. Tylko, że Sonia nauczyła się wskakiwać od boku, a nie od tyłu (tak to wygląda - 0:39 https://www.youtube.com/watch?v=0B__vjMYanc&list=UUxVIm2sTeMrqu1Ws2eSQHzA) i to sprawia jej problemy przy nauce wskakiwania na stopy gdy leżę na plecach. Muszę jakoś wypracować jej wskakiwanie od tyłu i zrobić coś z moimi nogami których nie potrafię utrzymać odpowiednio nisko i poziomo a przy tym stabilnie.
OdpowiedzUsuńChyba w końcu zrobię to z labem, teoretycznie powinnam go utrzymać i chyba metoda z wchodzeniem z tapczanu będzie idealna dla nas. Do tej pory próbowałam robić tak, że od razu wskakuje ale ciężko bylo nam utrzymać równowagę, spróbuję Twojego sposobu :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze Setusie wyglądasz! Piękne drzewko !
OdpowiedzUsuń