We wtorek przybyła do nas tajemnicza paka ze sklepu NaszeZoo
jako ,że prezent pojawił się u nas akurat w dniu 5 urodzin Seta , miał do niego całkowite pierwszeństwo :p
.....mieszczą się idealnie i spokojnie można zamknąć bez obaw , że któraś z nich wyleci.
Tak bo właśnie sposób zamykania jest tym co spodobało mi się najbardziej. A mowa tu o takim jakby zatrzasku , który dobrze trzyma , ale i nie ma problemu z jego otwarciem. Nic nie wyleci podczas pląsów !
Bo zdecydowanie ściągany sznurek , tak jak to było w przypadku naszej pierwszej saszetki , nie jest dla mnie , ponieważ do zamknięcie potrzebowałam obu rąk.
Kolejnym ciekawym elementem torebeczki , jest dodatkowa kieszonka z przodu.
my zagospodarowaliśmy ją na woreczki.
W porównaniu do naszej już wspomnianej wcześniej saszetki numer jeden , którą można było przymocować tylko jeśli miało się akurat pasek do spodni , tutaj zastosowanie takiej klamry jest bardzo funkcjonalne. Daje nam możliwość przyczepienia jej do naszej kieszeni, paska, góry spodni czy jak kto woli :p
Podsumowując :
póki co znaleźliśmy taki minus......no ale co jestem kobietą ;)
Bardzo dziękujemy za możliwość przetestowania torebeczki !
jako ,że prezent pojawił się u nas akurat w dniu 5 urodzin Seta , miał do niego całkowite pierwszeństwo :p
Jak się okazało, w paczce znajdowała się torebka na smaczki , ze zdjęcia powyżej.
Miałam przyjemność obcować już z dwoma rodzajami saszetek, pierwszą kupiłam na szybko kiedy Setu był mały w pierwszym lepszym zoologu , ponieważ jest to rzecz , która niewątpliwe przydaje się podczas treningu z psem, zwłaszcza na świeżym powietrzu
mus to mus , jednak była na tyle niepraktyczna ,że jej 5 minut szybko minęło. Kolejnym rodzajem saszetki była nerka, bardzo fajna , jednak uszyta z takiego materiału , który uniemożliwia mi ładne wyczyszczenie środka. Muszę więc przyznać ,że im dalej tym bardziej jestem zadowolona, bo tak w nasze ręce trafiła
torebka na smakołyki Goody Bag - Dog Activity firmy Trixie , która jest przeciwieństwem wyżej wymienionych zmor.
to może teraz trochę o samej torebce :
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to pojemność , serio "łał" . Ta czarna plama na zdjęciu to istna czarna dziura :p , gdyż można w niej pomieścić masę smakołyków
zdecydowanie nie musimy martwić się o to ,że nasze wzmacniacze treningowe się nie zmieszczą. I to nie tylko smaczki znajdą tam swoje miejsce ! bo ..... te piękne trzy piłki .....mieszczą się idealnie i spokojnie można zamknąć bez obaw , że któraś z nich wyleci.
Tak bo właśnie sposób zamykania jest tym co spodobało mi się najbardziej. A mowa tu o takim jakby zatrzasku , który dobrze trzyma , ale i nie ma problemu z jego otwarciem. Nic nie wyleci podczas pląsów !
Bo zdecydowanie ściągany sznurek , tak jak to było w przypadku naszej pierwszej saszetki , nie jest dla mnie , ponieważ do zamknięcie potrzebowałam obu rąk.
Kolejnym ciekawym elementem torebeczki , jest dodatkowa kieszonka z przodu.
my zagospodarowaliśmy ją na woreczki.
W porównaniu do naszej już wspomnianej wcześniej saszetki numer jeden , którą można było przymocować tylko jeśli miało się akurat pasek do spodni , tutaj zastosowanie takiej klamry jest bardzo funkcjonalne. Daje nam możliwość przyczepienia jej do naszej kieszeni, paska, góry spodni czy jak kto woli :p
Podsumowując :
póki co znaleźliśmy taki minus......no ale co jestem kobietą ;)
Bardzo dziękujemy za możliwość przetestowania torebeczki !