sobota, 20 lutego 2016

Goody Bag - Dog Activity czyli paczka niespodzianka

20:24 6 Comments
We wtorek przybyła do nas tajemnicza paka ze sklepu NaszeZoo
jako ,że prezent pojawił się u nas akurat w dniu 5 urodzin Seta , miał do niego całkowite pierwszeństwo :p
  Jak się okazało, w paczce znajdowała się torebka na smaczki , ze zdjęcia powyżej.
Miałam przyjemność obcować już z dwoma rodzajami saszetek, pierwszą kupiłam na szybko kiedy Setu był mały w pierwszym lepszym zoologu , ponieważ jest to rzecz , która niewątpliwe przydaje się podczas treningu z psem, zwłaszcza na świeżym powietrzu 
mus to mus , jednak była na tyle niepraktyczna ,że jej 5 minut szybko minęło.  Kolejnym rodzajem saszetki była nerka, bardzo fajna , jednak uszyta z takiego materiału , który uniemożliwia mi ładne wyczyszczenie środka. Muszę więc przyznać ,że im dalej tym bardziej jestem zadowolona, bo tak w nasze ręce trafiła
torebka na smakołyki Goody Bag - Dog Activity firmy Trixie , która jest przeciwieństwem wyżej wymienionych zmor.
to może teraz trochę o samej torebce :
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to pojemność , serio "łał" . Ta czarna plama na zdjęciu  to istna czarna dziura :p , gdyż można w niej pomieścić masę smakołyków
 zdecydowanie nie musimy martwić się o to ,że nasze wzmacniacze  treningowe się nie zmieszczą. I to nie tylko smaczki znajdą tam swoje miejsce ! bo ..... te piękne trzy piłki
 .....mieszczą się idealnie i spokojnie można zamknąć bez obaw , że któraś  z nich wyleci.
Tak bo właśnie sposób zamykania jest tym co spodobało mi się najbardziej. A mowa tu o takim jakby zatrzasku , który dobrze trzyma , ale i nie ma problemu z jego otwarciem. Nic nie wyleci podczas pląsów !
Bo zdecydowanie ściągany sznurek , tak jak to było w przypadku naszej pierwszej saszetki , nie jest dla mnie , ponieważ do zamknięcie potrzebowałam  obu rąk.
Kolejnym ciekawym elementem torebeczki , jest dodatkowa kieszonka z przodu.
my zagospodarowaliśmy ją na woreczki.
W porównaniu do naszej już wspomnianej wcześniej saszetki numer jeden , którą można było przymocować tylko jeśli miało się akurat pasek do spodni , tutaj zastosowanie takiej klamry jest bardzo funkcjonalne. Daje nam możliwość przyczepienia jej do naszej kieszeni, paska, góry spodni  czy jak kto woli :p
Podsumowując :
 póki co znaleźliśmy taki minus......no ale co jestem kobietą ;)
Bardzo dziękujemy  za możliwość przetestowania torebeczki !

wtorek, 16 lutego 2016

środa, 10 lutego 2016

mały ból

18:43 3 Comments
Jako ,że ostatnimi czasy wypadłam mocno z "doinformowania" w borderowym światku , postanowiłam ponownie prześledzić hodowle , psiaki itp.  Ponieważ , jeszcze za czasów niebieskiego forum ;) kojarzyłam większość psiaków , mniej więcej  ogarniałam mioty.  Teraz, zaczęło mnie to nawet już trochę  denerwować ,gdy w rozmowie pojawiał się jakiś pies a ja nie miałam nawet minimalnego pojęcia o co chodzi. I oczywiście nie jest to  możliwe by przy takiej ilości psów wszystkie znać, ale wpadłam w taki informacyjny dół ,że czas był wielki  by  odświeżyć  niektóre internetowe witryny . I  postanowiłam  podzielić się tutaj moim małym bólem.
Bardzo dużo, fajnych miotów przetoczyło się ostatnio  przez moją tablicę na fb. Nie tyle co zapowiedzi , co już szczeniaków wędrujących do swoich nowych domów. Hm , skąd więc wiedzieć gdzie szykuje się super miot?! Trzeba obserwować i wrócić do obiegu w tym całym wielkim świecie.
 Nic się nie zapowiada, ale kiedyś myślałam ,że gdy trochę "posiedzę" w rasie będę wiedziała od razu skąd będzie mój kolejny pies. Błąd. Oczywiście mam kilka psów , które mega mi się podobają ,ale albo nie z polski, albo nic się nie zapowiada , albo mają mioty właśnie  teraz,  w momencie kiedy to nie mój czas :p 
Tak czy siak , warto na nowo trochę prześledzić.
Zaczęłam od spisu hodowli z wortalu. Ło. trochę się tego nazbierało , nic tylko wybierać.  Wertuję , wertuję i co ? Znajduję psa , odpowiada mi wizualnie  , oglądam filmiki - podobnie,  stawiam okejke, przy sprzyjających wiatrach wypatruję na zawodach i rozmawiam z hodowcą. Oglądam wcześniejsze mioty wybranego osobnika  i co ? No właśnie. Chcę więcej. Oglądam  więc szczeniaki po danym psie ale znajduję  zdjęcia tylko do czasu opuszczenia  hodowli. Smutek. Trudno.
Oczywiście dla chcącego nic trudnego i znajdzie <zwłaszcza w dobie fejsbuka> danego psiaka po danym psie i zaobserwuje jak wygląda i się rozwija. Ale też nie zawsze jest tak łatwo.
Bardzo , bardzo podoba mi się gdy hodowle , wstawiają zdjęcia ich szczeniaków z okresu dziecięcego i kilka miesięcy , rok po. To bardzo fajne !I Oczywiście  idzie to  w dwie strony , czasem trudno znaleźć psa , którego się szuka ale i hodowca ma zapewne problemy z dokumentowaniem ,każdego psiaka z osobna i nękania właścicieli o fotki :p Jednak taka dokumentacja niesamowicie ułatwia i wtedy taka stronka zwięźle i na temat zawiera wszystkie informacje , które mogą zadowolić przyszłego zainteresowanego. Niestety bardzo rzadko na stronkach  zawarte są takie informacje. Stąd też taki  mój mały ból, zwłaszcza , iż wchodząc np. na stronę dalej można już spotkać takową dokumentacje co bardzo cieszy!  Może przesadzam ;) ale ze strony szarego kowalskiego bardzo mi miło spotkać takie informacje na stronie. Zwłaszcza ,że ostatnio trochę się przez to naszukałam :p  A może to tylko dlatego ,że nauczeni jesteśmy dostawać wszystko na tacy, a żeby znaleźć trzeba użyć trochę wysiłku. czy może ktoś jeszcze ma podobne odczucia ?  ;)
Pozdrawiam :)
fot. Psie fotki

zaglądamy