link do wydarzenia
Długość trasy ok. 10km,no to pieski mogą jechać fikać. A co najważniejsze zebrane pieniążki zostały przekazane na Głogowskie Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom AMICUS .
No więc decyzja , jedziemy ! W składzie Weronika i Zee, Agata i Sara , Klaudia i Abi oraz Ala i Gabi w ramach późniejszych pokazów frisbee.
od lewej: Holy, Zee, Setu, Gabi, Abi
I jak to zawsze przed czymś nowym pojawił się pytania typu : ty ale my tam musimy biec te 10 km czy co :p.
no i bynajmniej nie biegłyśmy ; ) a wręcz hmmm podziwiałyśmy przyrodę :D żałując w niektórych momentach ,że żadna z nas nie wzięła aparatu. I tak pierwsza osoba przekroczyła metę z czasem 57min , do teraz mam wow i ogromne gratulacje ! Gdzie my przycumowałyśmy do mety w 2 h 42min . Ale też dostaliśmy oklaski , czując się jak gwiazdy na fashion weeku ;p
Sama trasa minęła nam bardzo miło ! Bardzo :D Dostałyśmy mapki na których były wyrysowane 4 punkty kontrolne , które trzeba było zaliczyć a dla nas były to miejsca na krótki przystanek , nawodnić psy i ruszyć dalej. Polem , lasem, drogą , niby 10 km gdzie tu się zgubić ale jak spotkają się 4 kobiety to i tak każda ma swoją wizję drogi :D tu jest przystanek no i my tu i dalej gdzie ta ulica czy ta .
Przy każdym punkcie kontrolnym otrzymywaliśmy karteczkę z numerkiem. I na następny dogtreking trzeba mianować Agatę kierownikiem trzymania kartek bo dobrze odwaliła swoją fuchę :D i doniosła wszystkie nasze karteczki całe i zdrowe na metę ,kiedy to ja swoją pierwszą po chwili gdy dostałam zaraz gdzieś zgubiłam :p
Po dotarciu na metę mieliśmy jeszcze chwilę na odpoczynek , psy wskoczyły do wody. I jakiś czas później rozpoczęły się pokazy flyballu i dogfrisbee.
Był to nasz pierwszy dogtreking ale jeśli każdy ma tak wyglądać to czekamy już z niecierpliwością na kolejny , który jest już zaplanowany na 8 październik link do wydarzenia
!
Co do samej organizacji , ojej ogarniecie takiej imprezy na pewno nie jest łatwe ale wszystko było dopięte na ostatni guzik , a bynajmniej jakiegoś ewentualnego zamieszania nie dało się odczuć :) Pani Justyna wykonała kawał ciężkiej roboty.
pokazy, atrakcje , upominki , dzięki którym chyba wszyscy poczuli ,że nie ma przegranych, bo naprawdę każdy dostał jakiś upominek i piękne dyplomy co było bardzo miłe ! A jeszcze pieniądze poszły na fajny cel. Dwa w jednym zabawa dla nas pomoc dla innych.
No i mam nadzieję ,że na następnych zawodach widzimy się w podobnej ekipie !
Pozdrawiam P&S
fot.GminaSława
U nas dogtrekking wkroczył w normę życiową. Pierwszy zaliczyliśmy rok temu, dystans 15 km ( +3km dokładka za małe błądzenie po trasie ), do tego fakt iż brałam udział z pierwszą suką pekińczyka kiedy wśród nas były prawie same psy zaprzęgowe . No i fakt, że znależliżmy się na 16 miejscu na ponad 50 w naszej kategorii właśnie wśród takich "ciągników"! :P
OdpowiedzUsuńhoho no to graty :D ! my ochraniamy tyły i teraz znów chyba to się powtórzy :D
Usuńno i mam nadzieje ,że może uda nam się zaliczyć jeszcze jakiś bo nie sądziłam ,że taka może być zabawa ze "zwykłego" chodzenia :p
Czytałam właśnie relację u Sary, super wypad. Gratuluje udanej zabawy ;)
OdpowiedzUsuńdziękujemy :)
UsuńSuper, że wybraliście się na dogtrekking. Co może być lepszego od spaceru z innymi psiarzami? :D Ja czekam na coś bliżej nas bo bez samochodu nie wszędzie łatwo dojechać ;).
OdpowiedzUsuńno to racja , bez auta trudno a nam udało się zaliczyć ten dogtrekking bo był w miarę blisko ale liczę ,że może za rok uda nam się też zaplanować wyjazd gdzieś dalej
OdpowiedzUsuń