sobota, 6 stycznia 2018

# nudne wywody ;] # zdjęcia

Szanti kulfonie co z ciebie wyrośnie

Skoro  Szanti wkupiła się już w stado, wypadałoby poświęcić tej małej dziewuszce kolejny osobisty wpis.
Szaza vel Fruzia jest na pewno kompletnym przeciwieństwem Seta, jeśli chodzi o charakter a nie oczywiście kwestie rasy. 
Jest bardziej pewna siebie, bardziej uparta i mocno żarta ;)  Złodziej w czystej postaci, kleptomanka jakich mało. Nie tylko jeśli chodzi o jedzenie. :p Kradnie wszystko od skarpetek zaczynając na orzechach kończąc. Seto był  bardziej grzecznym pieskiem. Szanta natomiast jest kobietką, która wie czego chce i tak łatwo nie odpuszcza.
Jeśli chodzi o pracę można to podsumować najprościej jak się da, " masz parówkę masz władze". Gdzie w miejsce parówki należy wpisać cokolwiek co da się zjeść.  Szantiśka trzeba przyznać jest bardzo pojętą suczką i szybko przyswaja sobie nowe komendy. Na niektóre nowe rzeczy jest niepewna i się waha, jednak nie trwa to długo (było tak w sytuacji gdy miała wejść na moje nogi gdy siedziałam z wyprostowanymi na podłodze) miała trochę wątpliwości ale jak już raz spróbowała to potem nawet bez namysłu wskakiwała na nie gdy ją o to nie prosiłam. Chwilowy problem pojawił się znów, gdy zaczęłam nimi lekko ruszać (nogami) żeby utrzymała się balansując. Jednak i do tego szybko się przekonała.
Jakby jednak nie patrzeć w przeciwieństwie do Seta większą motywacją jest dla niej smaczek aniżeli zabawka. 
24 grudnia stuknęło jej 8 miesięcy ;) a obecnie  stara się być grzeczną dziewczynką. Chociaż nie oszukujmy się, kiepsko jej to idzie 😉 
W domu awansowała do zostawania na " salonach" , gdy mnie nie ma, jednak po paru akcjach szybko została znów zdegradowana do mojego pokoju. W nim przynajmniej nauczyła się odpoczywać.  Ogród też potrzebował przemeblowania.... płot został wzmocniony o dodatkowe pręty, ponieważ Fruza postanowiła sama zwiedzić świat z drugiej strony. Po za tym ile razy wychodzę z nimi na szybkie sika i wracam. Szanta nie chce wrócić do domu. Musimy to lepiej przećwiczyć 😎 Daje im więc jeszcze 2-5 minut swobody po czym wracam wołam i bez, żadnych oporów przychodzi. 
Niby okej ale w tym czasie nie ważne, czy jest to minuta, dwie, dziesięć za każdym razem Szanta wykopie gdzieś dziurę  .....eh.
Nie powiem trochę się wycwaniłam. Kiedy mieszkaliśmy w kamienicy trzeba było wyjść za każdym razem. Mus. Teraz odpuszczam sobie poranny spacer. Zaczęłam wypuszczać rano Seta samopas i wtedy miałam czas na poranną toaletę.
Szanta nieco zaburzyła mi tę sielankę. :p
Po za tym Szanti bywa na zajęciach z  psiej komunikacji. A tam terroryzuje  inne psy ( ci co chodzą z nami na spacery to wiedzą 😉 ) Jest bardzo, czasami aż za intensywnym pieskiem  i wszędzie jej pełno.
Ale w tym morzu negatywów przez, które na razie płyniemy w końcu przecież dotrzemy na ląd. ;p
Kochaną suczką to ona też potrafi być ;)
pozdrawiam P :)
fot. a.apolinarska  p.koniecznafoto

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zaglądamy